Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Spór o naukę najnowszej historii Polski. Roszkowski: Od krytyków słyszę „albo za sto lat, albo po naszemu”

Profesor Wojciech Roszkowski w programie Telewizji Republika wyjawił główne cele podręcznika do przedmiotu "Historia i teraźniejszość". - Służy między innymi temu, żeby uczulić młode pokolenie na manipulację słowną, na ideologie, a nauczyć umiejętności dociekania prawdy. Moim celem jako historyka jest docieranie do prawdy - podkreślił.

Telewizja Republika

Gościem redaktor Katarzyny Gójskiej w programie Telewizji Republika był profesor Wojciech Roszkowski z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk, który jest autorem podręcznika do nowego przedmiotu „Historia i teraźniejszość”.

Atak na historię

- Dzisiaj mamy do czynienia z taką sytuacją, że część Polaków, także niestety część nauczycieli boi się dyskusji na temat tej najnowszej historii - powiedział. 

- Kiedy w dyskursie publicznym dotykamy takich kwestii, jak noc teczek, rządy prezydenta Wałęsy, to bardzo często słyszę "zostawmy to historykom" 

- wyjaśnił Wojciech Roszkowski. - I dopowiadają: "którzy zajmą się tym za sto lat" - zauważyła Katarzyna Gójska. - Albo "po mojemu" - odparł historyk. 

- A jak się zajmie inaczej niż "po mojemu" to znaczy, że uprawia politykę. I to jest błędne koło. Oczywiście mam swój światopogląd, którego nie ukrywam i wydaję mi się, że czasem nawet widać go w moich tekstach. (...) Kiedy ja słyszę, że historia jest nauką, w której nie należy wydawać ocen, to uprzejmie zapytuję: "a z Hitlerem to co zrobimy? Hitler to jedyny wyjątek, że go nie lubimy? A właściwie dlaczego?". Za to, to można dostać akt oskarżenia. A Stalina to już nie dotyczy 

- powiedział.

Cele podręcznika 

Profesor przekazał, że ten podręcznik ma m.in. uczyć rozróżniania systemów politycznych. - System hitlerowski, nazistowski był czymś innym niż faszystowski włoski, czymś innym niż horthystowski na Węgrzech , czy choćby Sanacja w Polsce. One były inne. Jeżeli się wpycha w jedno i nazywa się to "faszyzmem" to stosujemy tutaj nomenklaturę komunistów. Oni byli w tym bardzo biegli, wszystko co nie było komunizmem, mogło być faszystowskie - zaznaczył.

- Ten podręcznik między innymi temu służy, żeby uczulić młode pokolenie na manipulację słowną, na ideologie, a nauczyć umiejętności dociekania prawdy. Moim celem jako historyka jest docieranie do prawdy

- podkreślił. 

 



Źródło: Niezalezna.pl

Adrian Siwek