- Mój kolega szkolny prof. Marcin Król powiedział, że Kaczyńscy nie są elitą, bo nie jedli ostryg w Bretanii i nie pili wina w Toskanii. Oni naprawdę uważają, że na tym polega elitarność. Cóż, sowieccy sołdaci potrafili jeść kawior chochlami i to też nie robiło z nich elity. Kiedyś elitarność była rozumiana jako służba. Tak rozumiał ją mój mąż, gdy zajmował się aferą FOZZ, mimo gróźb i włamań do naszego mieszkania – powiedział Izabela Brodacka-Falzmann w „Wywiadzie z chuliganem”. Całą rozmowę mogą obejrzeć Państwo poniżej!
Gdy jej mąż Michał Falzmann, który nigdy nie miał problemów z sercem, zmarł na zawał badając aferę FOZZ, została sama z piątką dzieci, z których najmłodsze miało dwa latka. Potrafiła dać sobie radę – po nocach tłumaczyła i adiustowała filmy dla francuskiej stacji „Planette”. Jest felietonistką, tłumaczką i nauczycielką, startowała w wyścigach konnych, zna na pamięć Tatry.
- Strasznym błędem było to, że oddolną solidarnościową rewoltę udało się przejąć wąskiej grupie opozycji kontraktowej, nazwijmy to po imieniu, wyłonionej wprost ze stalinowskiej grupy interesów – powiedziała Izabela Brodacka-Falzmann w programie Piotra Lisiewicza „Wywiad z chuliganem” Telewizji Republika i Radiu Poznań.
Jej zdaniem zamiary ludzi z tej grupy od początku były nieszczere.
- Jacek Kuroń tego nie ukrywał. Napisał, jak jego zdaniem Indianin opanowuje dzikie konie. Że najpierw wskakuje na ogiera i galopuje w tym kierunku, w którym chce ogier. A potem zawraca o 180 stopni i całe stado wprowadza do corralu. Znam się na koniach i wiem, że to nieprawda, ale pokazuje ona jak Kuroń traktował społeczeństwo. Że najpierw trzeba udawać, iż jest nam z nim po drodze. A potem zawrócić o 180 stopni i zamknąć je w corralu – mówi.
Okrągły stół uważała za cyrk dla ludu, oszustwo.
- Najważniejsze informacje w III RP mają obieg całkowicie tajny. I tylko czasem coś wycieka i powoduje straszną sensację – uważa Izabella Brodacka-Falzmann.
Obejrzyjcie poniżej wstrząsającą rozmowę z żoną śp. Michała Falzmanna: