"Jestem wolontariuszem służby zdrowia od lat i będę nim dalej, także na rzecz szczepień przeciw COVID-19, ale nie na apel ministra zdrowia, który nie może mnie uczyć etyki"- powiedział Krzysztof Materna, zaszczepiony na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym pod koniec grudnia 2020 r. W całej, pełnej przechwałek, wypowiedzi Materny najczęściej występującym słowem jest "ja", natomiast najbardziej bulwersuje fragment porównujący szczepienia poza kolejnością do katastrofy smoleńskiej. No chyba, że samolot, język rosyjski i mgła użyte w porównaniu, to tylko faux pas, jak same szczepienia celebrytów...
Krzysztof Materna - reżyser, satyryk, dyrektor artystyczny Teatru Bagatela - był pytany w TOK FM o słowa ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który w poniedziałek podczas konferencji prasowej zwrócił się do osób, m.in. aktorów, którzy zostali zaszczepieni przez Centrum Medyczne Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, choć nie byli medykami ani nie należeli do ich rodzin. "Pewnym odpracowaniem tego niesłusznie przyjętego przywileju byłaby praca w charakterze wolontariusza w przychodniach bądź w miejscach, w których można pomóc walczyć z COVID-em" – powiedział minister.
Jestem wolontariuszem od bardzo dawna, ja pomagam służbie zdrowia od lat, ja w okresie pandemii przekazałem swoją emeryturę na rzecz pielęgniarek, ja wspierałem razem z Krystyną Jandą strajk lekarzy-rezydentów, ja interesuję się służbą zdrowia i wszystkimi niedoskonałościami w tej służbie od lat. Wziąłem udział, tak samo jak cała grupa moich przyjaciół, którzy uczestniczą w tej całej aferze, w tysiącach akcji charytatywnych. Ja zanim się szczepiłem - przypadkowo, mogę powiedzieć bardzo śmiało, że na temat szczepień publicznie mówiłem tysiące razy, napisałem na ten temat felieton
- odpowiada Materna.
Ja jestem wolontariuszem bez przerwy i będę dalej wolontariuszem i nie na apel ministra zdrowia, bo minister zdrowia nie jest osobą, która może mnie uczyć etyki, moralności, może mnie karać, a poza tym jest członkiem kłamliwego, chaotycznie działającego rządu. W związku z tym ja przy moim braku poczucia winy w całej tej sprawie nie reaguję na apel ministra zdrowia, tylko, jeśli oddałem się do dyspozycji instytucji medycznych w Krakowie, w których akurat pracuję, to dlatego, że chcę mieć spokój z własnym sumieniem
- dodaje styryka.
Jestem wolontariuszem i będę działał na rzecz szczepień, COVID-u, itd. przez cały czas, póki żyję
- podkreśla, powtarzając, że nie jest to sprawa apelu ministra Niedzielskiego.
Krzysztof Materna, odnosząc się okoliczności zaszczepienia wraz z innymi aktorami w WUM, powiedział, że "nastąpiła jakiegoś rodzaju łapanka, w której wzięliśmy udział".
"Ja się znalazłem tam zawracając z drogi, bo na temat tego, czy się będziemy szczepili, czy nie, było siedem komunikatów, które się zmieniały ciągle, co świadczyło, że cała ta akcja jest przeprowadzona w pośpiechu, w chaosie, że mówiono nam o tym, że się zniszczą szczepionki"
- opowiadał.
Nikt z nas nie podejrzewał... To jest tak, jakbym wsiadał do samolotu i najpierw zadawał pytania, czy pilot ma uprawnienia, czy zna rosyjski, czy na pewno nie będzie mgły itd. No przecież to jest poza logiką
- podkreślił, wyraźnie nawiązując do katastrofy smoleńskiej.
"To jest nieporozumienie, w którym my niedobrze się czujemy, czujemy się niekomfortowo jak słusznie powiedział, bo to jest najlepsze powiedzenie Wiktora Zborowskiego, czujemy się niekomfortowo i działamy cały czas na rzecz tego, żeby tego komfort sobie, własnemu sumieniu załatwić. I w związku z tym powtarzam: będę działał i w przychodniach, i w szpitalach, gdzie tylko mój potencjał, mój rozum może się przydać"
- podsumował dyrektor artystyczny Teatru Bagatela.
Wcześniej również zaszczepiony w WUM aktor Wiktor Zborowski powiedział w rozmowie z Radiem Zet, że wolontariat jest dobrym pomysłem.
"Trzeba to zrobić. Uważam, że to jest dobry pomysł - mimo że w całej tej awanturze moje intencje były czyste - więc ja tego nie odbieram jako jakąś karę" - powiedział. "Ja w razie czego mogę na to wyrazić zgodę" - dodał artysta.