GaPol: TRUMP wypowiada wojnę cenzurze » CZYTAJ TERAZ »

Dr Nowaczyk o tym, co przesądza o wybuchu. I dodaje: Jutro usłyszycie państwo nagranie z kokpitu tupolewa

Jest nagranie wybuchu słyszanego z kokpitu. Jutro usłyszą go państwo. Wybuch nastąpił ponad 100 metrów od brzozy. Przy normalnym uderzeniu samolotu w ziemię, kadłub samolotu byłby cały. Bardzo duża część szczątków samolotu była jeszcze przed miejscem uderzenia w ziemię – mówił dziś w programie „W punkt” Kazimierz Nowaczyk, jeden z ekspertów podkomisji smoleńskiej badającej przyczyny katastrofy rządowego samolotu.

podkomisjasmolensk.mon.gov.pl

"Udało się złożyć w miarę pełen opis przebiegu tej katastrofy" – powiedział dziś na antenie Telewizji Republika Kazimierz Nowaczyk. Podał, że w poniedziałek o godzinie 11 odbędzie się konferencja, na której przedstawione będą dowody na to, że przyczyna katastrofy smoleńskiej był wybuch.

Redaktor zapytała w jakiej odległości od lotniska nastąpiły eksplozje.

"Pierwsza eksplozja nastąpiła pomiędzy bliższą radiową latarnią i brzozą – to było mniej więcej odległość 950 metrów od progu pasa. Mamy bardzo dokładnie określone to miejsce, z dokładnością do 10 metrów. Tam nastąpiła eksplozja" – mówił Kazimierz Nowaczyk.

Jutro usłyszą państwo odgłos wybuchu nagrany w kokpicie samolotu

– podał.

Pytano, że był wybuch, a nie ma żadnego nagrania. Jest. Po prostu nie zwrócono na to uwagi. Wybuch nastąpił ponad 950 metrów od pasa, czyli ponad 100 metrów od brzozy. Drugi wybuch nastąpił podczas uderzenia samolotu w ziemię. I to jest to miejsce, gdzie zginęły wszystkie osoby na pokładzie

– zaznaczył naukowiec.

Analizowali protokoły, to ich zaskoczyło

Nietypową rzeczą, zupełnie niespotykaną, która nas zaskoczyła w momencie, kiedy przeanalizowaliśmy wszystkie protokoły, wszystkie przeglądania miejsca zdarzenia. Okazało się, że na samym początku miejsca, gdzie samolot uderzył w ziemię, kadłub był jeszcze zamknięty, jeżeli byśmy przyjęli, że nastąpiło tylko uderzenie samolotu w ziemie, że nie było żadnego wybuchu, natomiast okazało się, że na samym początku tego miejsca, gdzie uderzył samolot leżą szczątki – najdrobniejsze szczątki pasażerów, ciała leżą dopiero później. To oznacza, że przy normalnym uderzeniu samolotu w ziemie – taką symulację zrobiono i ona też będzie pokazana jutro – w momencie uderzenia kadłub samolotu byłby cały, więc nie mogły wypaść z tego kadłuba szczątki rozerwanych pasażerów. To jest zupełnie nieprawdopodobne, to świadczy o tym, że nastąpił wybuch wcześniej – kadłub został otwarty i wypadły części ciał pasażerów. Naprawdę drobne części, jak urwany palec, jak wyrwane z ciała serce. Takie części wbite w ziemię – one są na samym początku

– mówił Nowaczyk.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Smoleńsk

Michał Gradus