Dlaczego doszło do śmierci polskiego prezydenta, generałów i elity politycznej – takie pytanie zadają sobie miliony Polaków. – Z naszych badań wynikało, że to miejsce, gdzie remontowano Tupolewa, jest najbardziej prawdopodobnym miejscem, gdzie zainstalowano ładunek wybuchowy – powiedział w rozmowie z Katarzyną Gójską Kazimierz Nowaczyk, polski naukowiec, fizyk specjalizujący się w spektroskopii fluorescencyjnej i molekularnej.
Katarzyna Gójska zapytała dziś w programie „W punkt” w Telewizji Republika, jaki był kluczowy moment, jaki doprowadził do katastrofy smoleńskiej. "Czy tym momentem był remont rządowego samolotu? Jak to się stało, że udało się wówczas przygotować ten samolot do zamachu?"
Powiem o dwóch sprawach. Jeżeli chodzi o remont Tupolewa, o ładunek – to są nasze przypuszczenia, my badaliśmy przyczyny katastrofy, sam przebieg katastrofy. Z naszych badań wynikało, że to miejsce, gdzie remontowano ten samolot, jest najbardziej prawdopodobnym miejscem, gdzie zainstalowano ładunek wybuchowy
– podał naukowiec.
Muszę powiedzieć, że bezpośrednią przyczyną katastrofy był wybuch w lewym skrzydle, który zniszczył to skrzydło i następny wybuch ładunku umieszczonego w centropłacie, który zniszczył i zabił pasażerów. To są główne ustalenia, które poczyniła komisja i one są zawarte w samym raporcie, który liczy ponad 300 stron. Dokładnie badania i metody, które były zastosowane przez podkomisję są zawarte w załącznikach
– dodał.
Podkreślił, że już pierwszy wybuch w lewym skrzydle przesądził o tym, że dojdzie do katastrofy.
Pierwszy wybuch spowodował obrót samolotu i następnie on już był pozbawiony kontroli. Piloci nie mogli dalej kontrolować lotu
– zaznaczył Nowaczyk.
Podał, że komisja badała remont Tupolewa. „Myśmy to badali. Sprawdziliśmy wszystkie warunki, w jakich był dokonany remont. To jest to miejsce, gdzie można było bez problemów zainstalować ładunki wybuchowe w samolocie, dlatego, że samolot był wówczas pod opieką zaledwie jednego oficera z polskiej strony przez 7 dni w tygodniu przez 24 godziny, więc dostęp do samolotu był nieograniczony. Ta jedna osoba nie była w stanie zabezpieczyć i nadzorować remont samolotu. Wszystko jest dokładnie opisane w samym raporcie i w załącznikach do niego, których jest ponad 10 000 stron” – dodał profesor.