- Chciałbym zakwestionować to, że on remontował ten samolot. On brał pieniądze w tej sprawie, pośredniczył w działaniu, które miało istotne znaczenie w całej tej operacji. Dotychczas tupolew był remontowany przez inne zakłady, we Wnukowie, wówczas zostało to przeniesione do firmy Aviakor w Samarze kontrolowanych przez Olega Deripaskę, zaufanego człowieka Władimira Putina. W tym przeniesieniu istotną rolę odegrał wzmiankowany przez panią człowiek. To osoba, która w latach 80-90 odgrywała kluczową rolę w reprezentowania interesów lotniczego przemysłu zbrojeniowego rosyjskiego. Z punktu widzenia Rosji, to bardzo ważna funkcja
– mówił minister Antoni Macierewicz.
- Informacje o tym, że zakład w Samarze będzie remontował dwa polskie tupolewy, została przekazana do Aviakoru na trzy miesiące zanim przetarg w ogóle został zdecydowany, rozpisany i rozstrzygnięty. Można powiedzieć, że mieliśmy do czynienia z superustawieniem. Takie zwykłe ustawienie przetargu nie miało tu miejsca, zostało to zrobione znacznie mocniej
– mówił Antoni Macierewicz w programie Doroty Kani „Koniec systemu”/
- Rzeczywiście. Materiał dowodowy zebrany jeszcze przez zespół i Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, której przewodniczy dr. inż. Berczyński jest przekonujący i pokazujący, że było to działanie świadome. Dążono do tego, żeby doprowadzić do katastrofy. Często w czasie prac komisji pojawiało się sformułowanie, że „kontrolerzy sprowadzali ten samolot do tragedii, do katastrofy”. Trzeba podkreślić, że mjr. Protasiukowi udało się z tej pułapki uciec. To nie to działanie doprowadziło do tragedii. Przyczyniło się jednak do tego, żeby przypominało to zwykłą tragedię. Gdyby tego nie zrobiono, trudniej byłoby stworzyć całe zamieszanie, z którym mamy do dziś do czynienia. Samolot, który się rozbił kilkadziesiąt metrów nad ziemią nie mógłby udawać zwykłej katastrofy
– mówi minister Antoni Macierewicz.