Z naszej strony było odczucie, że jest to zmasowana akcja mająca pokazać, że wizyta prezydenta w Katyniu nie będzie miała charakteru oficjalnej wizyty głowy państwa - mówił dziś Jacek Sasin, były zastępca szefa kancelarii Lecha Kaczyńskiego. Zeznawał on jako świadek przed Sądem Okręgowym w Warszawie.
Proces to wynik prywatnego aktu oskarżenia, który w imieniu części rodzin wniósł ich ówczesny pełnomocnik mec. Piotr Pszczółkowski, obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Ukarania Arabskiego oraz czwórki innych urzędników Kancelarii Premiera domaga się 11 rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy, m.in. bliscy Anny Walentynowicz, Bożeny Mamontowicz-Łojek, Janusza Kochanowskiego, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna.
Czytaj więcej: Bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej oskarżyli Arabskiego. Dziś ruszy proces?
Jak zeznał dziś przed sądem Jacek Sasin, nie miał on doświadczeń, aby Lech Kaczyński kiedykolwiek kwestionował potrzebę zmiany planów związanych z miejscem lądowania. Wspomniał o wizycie na Podhalu, gdy ze względu na kiepską pogodę zmieniono lotniska z Krakowa na Katowice.
Mówił także o przygotowaniach wizyty prezydenta w Rosji, w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej.
Kancelaria prezydenta nie posiadała ani kompetencji, ani możliwości, ani też narzędzi do tego, aby dublować zadania
- stwierdził Jacek Sasin.
Przewidywaliśmy, że może powtórzy się sytuacja polegająca na niedopuszczeniu do wizyty prezydenta z powodu braku środków transportu, że z różnych przyczyn ten lot mógłby zostać odwołany
- dodał były wiceszef Kancelarii Prezydenta.
Przypomniał także o swojej rozmowie z Andrzejem Przewoźnikiem, szefem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. W styczniu 2010 roku miał on powiedzieć, że ówczesny premier Donald Tusk życzył sobie być najważniejszą osobą podczas uroczystości katyńskich, sugerując zmianę miejsca wizyty Lecha Kaczyńskiego z Katynia na Miednoje.
Jacek Sasin stwierdził, że rozdzielenie wizyt prezydenta i premiera nie było oficjalne. W pewnym momencie urzędnicy Lecha Kaczyńskiego postanowili zorganizować spotkanie z Rosjanami za pośrednictwem ambasadora Jerzego Bahra.
W odpowiedzi na piśmie padło stwierdzenie, że w tym samym czasie odbędą się konsultacje gospodarza wizyty z ministrem Tomaszem Arabskim
- dodał Jacek Sasin.
Czytaj też: Arabski wreszcie na ławie oskarżonych. Nie przyznał się do winy, odmówił odpowiedzi na pytania
Tomasz Arabski zeznawał przed sądem w sierpniu br. Nie przyznał się do winy. Odmówił również odpowiedzi na pytania stron postępowania. Poprzestał na wygłoszeniu krótkiego oświadczenia.
Stwierdził, że w ogóle nie uczestniczył w organizacji lotu z 10 kwietnia, a tylko wcześniejszego lotu premiera Tuska. Przekonywał, że informacja o rozdzieleniu obu wizyt to jedynie publicystyka polityczna. Poza tym zapewniał, że sprawdził, czy Kancelaria Prezydenta złożyła zapotrzebowanie na samolot na 10 kwietnia.
Źródło: TVP Info,Telewizja Republika
#Tomasz Arabski #Smoleńsk #Katastrofa smoleńska #Jacek Sasin
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
pb