Trzy tymczasowe tablice zostały umieszczone na Krakowskim Przedmieściu w dniu 10 kwietnia, w 6. rocznicę katastrofy smoleńskiej. Jedna z nich upamiętnia śp. Parę Prezydencką Lecha i Marię Kaczyńskich. Druga pozostałe ofiary, które wymieniono z imienia i nazwiska.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz pytana przez dziennikarza TVN, czy nie obawia się, że demontaż tablic przebiegnie w niespokojnej atmosferze, odpowiedziała: - Będziemy wykonywać procedurę, najważniejsza jest procedura, trzeba postępować zgodnie z procedurą. Kiedyś udzieliłam takiego wywiadu "procedury są święte" – stwierdziła HGW. - Gdyby w innych sprawach przestrzegano by procedur, może też nie byłoby nieszczęścia - dodała. Obrzydliwa insynuacja dość czytelna.
Z kolei wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak mówił tvnwarszwa.tvn24.pl o gotowości porozumienia z urzędnikami prezydenta Andrzeja Dudy. Przekonywał nawet, że "Kancelaria Prezydenta zadeklarowała chęć dobrowolnego usunięcia tablic i zalegalizowania ich w uzgodnieniu z konserwatorem".
Tymczasem biuro prasowe Kancelarii Prezydenta sprostowało te słowa i przekazano jednoznaczne stanowisko:
– wyjaśniono w komunikacie. Przekazano również, że do Centrum Obsługi Kancelarii Prezydenta zatelefonował Piotr Brabander, stołeczny konserwator zabytków, proponując spotkanie, którego termin zostanie ustalony.Uprzejmie informujemy, że tymczasowa instalacja artystyczna upamiętniająca ofiary katastrofy smoleńskiej została umieszczona na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego. Teren ten należy do Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i nie jest wpisany do rejestru zabytków – umieszczenie więc na nim tymczasowej instalacji, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa budowlanego, nie wymaga uzyskania żadnych zgód czy pozwoleń