- To jest uniemożliwienie wykonywania obowiązków służbowych i na to nie ma zgody. (...) Mamy do czynienia z walką między światem zdrowego rozsądku, a ideologiczną formacją, która kontynuuje budowę świata Orwell’a i komunizm. To jest bardzo ciężka wojna kulturowa i niestety nasza codzienność - ocenił w rozmowie z Niezalezna.pl prezes Radia Poznań Maciej Mazurek, komentując atak lewackich aktywistów na dziennikarza z jego redakcji.
Dziennikarz publicznego Radia Poznań został zaatakowany przez grupę mężczyzn podczas czwartkowej demonstracji przeciwników decyzji TK ws. dopuszczalności aborcji. Stacja podała, że jej reporterowi uniemożliwiono rejestrowanie przebiegu zgromadzenia w centrum Poznania.
Do ataku na reportera miało dojść na pl. Wolności, gdzie grupka zamaskowanych mężczyzn związanych z anarchistyczną grupą Freedom Fighters próbowała wypchnąć dziennikarza z tłumu, uniemożliwiając mu rejestrację przebiegu manifestacji. Atakujący krzyczeli, że jest on "dziennikarzem reżimowego radia". Dzisiaj reporter ma zgłosić zajście na policji.
O komentarz do zajścia na pl. Wolności poprosiliśmy prezesa Radia Poznań Macieja Mazurka.
Zdaniem naszego rozmówcy, atak na dziennikarza jego redakcji jest kolejnym „zamachem na wolność słowa”. – To jest uniemożliwienie wykonywania obowiązków służbowych i na to nie ma zgody – mówił.
Potwierdził, że zaatakowany reporter w towarzystwie prawnika z Ordo Iuris złoży dziś oficjalne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Przyznał, że „na szczęście nie doszło do obrażeń ciała” reportera. – To było raczej takie szarpanie, wypychanie go z tłumu, ale bezpośredniego ataku fizycznego, związanego z uderzeniem nie było – relacjonował szef Radia Poznań.
Odnosząc się do coraz częstszych aktów agresji, towarzyszących lewicowym demonstracjom, Maciej Mazurek ocenił, że „mamy do czynienia z trwającą od dziesięcioleci wojną w kulturze”.
– Skutkiem tego jest polaryzacja stanowisk. Jest to wojna kulturowa, która przenika cały świat Zachodu. Te incydenty wyraźnie pokazują ten zasadniczy konflikt cywilizacyjny. Z jednej strony mamy do czynienia z reprezentantami wartości – nazwijmy to konserwatywnych – a z drugiej strony mamy nowe oblicze formacji ideologicznej, czyli tzw. kulturowego marksizmu, czegoś, co jest dla kultury zachodniej destrukcyjne
- przekonywał nasz rozmówca.
Jak dodał, problem ten jest już „dość dobrze opisany przez konserwatystów, czyli wyznawców zdrowego rozsądku.
- Strona lewicowa, czy też lewacka dość specyficznie rozumie pojęcie wolności. Mamy tutaj do czynienia z gigantyczną manipulacją, która polega m.in. na zmianie znaczenia nazw. To jest walka między światem zdrowego rozsądku, a ideologiczną formacją, która kontynuuje budowę świata Orwell’a i komunizm. To jest bardzo ciężka wojna kulturowa i niestety nasza codzienność
- podsumował Maciej Mazurek.
W środę po godz. 23 w Dzienniku Ustaw został opublikowany wyrok TK z 22 października ub. roku ws. przepisów antyaborcyjnych, a w nocy w Monitorze Polskim jego uzasadnienie.
TK wskazał w uzasadnieniu, że prawdopodobieństwo ciężkich wad płodu nie jest wystarczające dla dopuszczalności aborcji. Po publikacji wyroku stracił moc przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, co TK w październiku uznał za niekonstytucyjne.