Sąd Okręgowy w Warszawie uznał dzisiaj Tomasza Duklanowskiego częściowo winnego zarzucanego mu zniesławienia (art. 212 Kk).
Dziennikarz został skazany na karę grzywny w wysokości 300 stawek dziennych (o wartości 40 zł każda) oraz zobowiązany do zapłaty nawiązki w wysokości 8000 zł. Duklanowski ma ponieść także większą część kosztów procesu.
O ile jest to werdykt dopiero w pierwszej instancji i pełnomocnicy Duklanowskiego zapowiedzieli już odwołanie się od wyroku, to w pełni oddaje absurd zastałej sytuacji.
Sprawa, która wstrząsnęła polską sceną polityczną pod koniec 2019 roku, gdy o zarzutach wobec marszałka informowało Radio Szczecin, "Gazeta Polska" i "Gazeta Polska Codziennie", znalazła swój finał w skazaniu dziennikarza, który ujawnił całą sprawę.
Duklanowskiego skazała sędzia karna Iwona Ramotowska z Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy. To nazwisko nie raz przewijało się w mediach przy okazji rozmaitych aktywności, krytycznych wobec reform sądownictwa wprowadzanych przez Zjednoczoną Prawicę.
Jedną z jej inicjatyw nagłośnił sam Duklanowski. W marcu 2022 roku podał, że sędzia podpisała się pod listem Stowarzyszenia Iustitia w sprawie obrony sędziego Igora Tuleyi.
„Czeka mnie uczciwy proces?”
- pytał dziennikarz przeszło trzy lata temu.
Sędzia Iwona Ramotowska, która ma prowadzić proces karny jaki wytoczył mi marszałek Tomasz Grodzki, podpisał się pod listem Stowarzyszenia Iustitia w sprawie obrony sędziego Tuleyi. Czeka mnie uczciwy proces? pic.twitter.com/Lw04fzzGAL
— Tomasz Duklanowski (@TDuklanowski) March 28, 2022
- pytał dziennikarz przeszło trzy lata temu.
Już w 2022 portal niezalezna.pl pisał, że s. Ramotowska jest członkiem Stowarzyszenia Sędziów Apelacji Warszawskiej NIKE („w którym nie pełnię aktualnie żadnej funkcji” – napisała). To mało znana organizacja sędziowska, ograniczona terytorialnie, ale dość aktywna. Bez problemu można znaleźć informację, że NIKE często uczestniczy w tych samych wydarzenia co Iustitia.