Prezes Prawa i Sprawiedliwości podjął decyzję o zawieszeniu w prawach członka partii oraz klubu parlamentarnego PiS senatora Jana Dobrzyńskiego. Dobrzyński miał w poniedziałek, w przededniu ósmej rocznicy katastrofy smoleńskiej, trafić do szpitala w stanie alkoholowego upojenia, z rozbitą twarzą i złamanym nosem. Sam senator w rozmowie z wp.pl tłumaczył swój pobyt w szpitalu "zawałem serca".
Informację o decyzji prezesa PiS podał na Twitterze szef Komitetu Wykonawczego PiS, Krzysztof Sobolewski.
Decyzją Prezesa @pisorgpl Jarosława Kaczyńskiego Pan Senator Jan Dobrzyński w dniu dzisiejszym został zawieszony w prawach członka @pisorgpl oraz Klubu Parlamentarnego @pisorgpl
— Krzysztof Sobolewski ??100PL?? (@AC_Sobol) 11 kwietnia 2018
Według doniesień medialnych Dobrzyński miał w poniedziałek, w przeddzień obchodów ósmej rocznicy katastrofy smoleńskiej, trafić do jednego z warszawskich szpitali z rozbitą twarzą, złamanym nosem i 3 promilami alkoholu we krwi, interweniować miała policja. O sprawie informował już wcześniej dziennikarz "Gazety Polskiej", Piotr Nisztor.
Parlamentarzysta PiS trafił wczoraj do jednego ze stołecznych szpitali. Miał złamany nos, rozcięty luk brwiowy, blisko 3 promile alkoholu i jeszcze się awanturowal! Jak widać dla niektórych rocznica tragicznej smierci 96 osób, w tym prezydenta RP nie ma żadnego znaczenia! Szok...
— Piotr Nisztor (@PNisztor) 10 kwietnia 2018
Jan Dobrzyński jest wiceszefem senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej oraz członkiem senackiej Komisji Obrony Narodowej. Był również senatorem VII kadencji.
W okresie 2002–2006 pełnił funkcję dyrektora biura poselskiego obecnego ministra rolnictwa, szefa podlaskiego PiS, Krzysztofa Jurgiela. W latach 2006-2007 był wojewodą podlaskim. Do tej pory był członkiem Zarządu Okręgowego PiS w Białymstoku.
Portal Wirtualna Polska podał, że w rozmowie z wp.pl Dobrzyński stwierdził, że znalazł się w szpitalu, bo "miał zawał serca, nie było żadnej awantury, potknął się przy schodach i nie było interwencji policji".
Zapytany, czy był pod wpływem alkoholu, Dobrzyński miał odpowiedzieć:
- Ale co to znaczy pod wpływem alkoholu? To była niedziela, myśmy byli po obiedzie, ale też nie można mówić, że ja byłem pijany, czy coś w tym rodzaju... Nie jechałem do pracy, to był mój prywatny czas.