Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Siemoniak usprawiedliwia porażkę Schetyny. "Jeździł po Polsce i nie pracował nad własnym wynikiem"

Szef PO Grzegorz Schetyna jeździł po Polsce, wspierał kandydatów KO, nie pracował nad własnym wynikiem wyborczym we Wrocławiu - ocenił dziś wiceszef PO Tomasz Siemoniak, komentując wynik wyborczy przewodniczącego PO.

Grzegorz Schetyna i Tomasz Siemoniak
Grzegorz Schetyna i Tomasz Siemoniak
Tomasz Hamrat / Gazeta Polska

Koalicję Obywatelską współtworzyły w wyborach cztery ugrupowania: Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Inicjatywa Polska i Zieloni. Na KO zagłosowało w niedzielę 27,4 proc. wyborców. Wybory parlamentarne były jednym z tematów audycji w radiowej "Trójce", której gościem był Siemoniak. "Oczywiście, że będziemy dyskutowali o przyczynach i oczywiście życzylibyśmy sobie jak najwyższego wyniku i zwycięstwa z PiS" - mówił polityk PO.

Pytany o głosy posłów PO-KO, którzy twierdzą, że szef PO Grzegorz Schetyna źle poprowadził kampanię, Siemoniak odpowiedział, że o tym także będą rozmawiać. "Szefem kampanii był Krzysztof Brejza, był sztab, w gronie tego sztabu różne osoby: Małgorzata Kidawa-Błońska, poseł Adam Szłapka, prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, więc trzeba dyskutować" - zaznaczył.

Siemoniak był również pytany o wynik w wyborach Schetyny, który we Wrocławiu przegrał z kandydatką PiS Mirosławą Stachowiak-Różecką. Stachowiak-Różecka zdobyła 91 tys. 263 głosy, a szef PO 66 tys. 859 głosów.

Na uwagę, że jak na lidera taka przegrana jest swoistym wotum nieufności w znaczącej części elektoratu, wiceszef PO powiedział, że byłby ostrożny w ocenie tej sytuacji. "W kampanii postawiliśmy na Małgorzatę Kidawę-Błońską, to ona była wszędzie na billboardach. Decyzja dotycząca kandydowania Grzegorza Schetyny we Wrocławia jednak była dość późno, a on chyba przez trzy kadencje nie kandydował z Wrocławia" - zauważył Siemoniak.

Jeździł po Polsce, wspierał kandydatów i nie pracował nad własnym wynikiem we Wrocławiu, więc ja bym tutaj daleko idących wniosków nie wyciągnął

- dodał.

Siemoniak pytany, czy Małgorzata Kidawa-Błońska jest dobrym kandydatem opozycji na prezydenta, odpowiedział, że jest to "kandydat bardzo dobry". "Pokazują to sondaże, że jest osobą, która jeszcze przed ogłoszeniem kandydatów do wyborów prezydenckich jest w stanie nawiązać równorzędną walkę w drugiej turze z prezydentem Andrzejem Dudą - to jest bardzo dużo. Uważam też, że ma wszelkie cechy osobowościowe na tę funkcję. Myślę, że pierwszy prezydent kobieta, to byłoby coś wielkiego i jeśli tak będzie, to tym prezydentem będzie Małgorzata Kidawa-Błońska" - ocenił.

Przyznał przy tym, że w tej sprawie nie ma jeszcze żadnych decyzji. "Mamy w samej Koalicji Obywatelskiej znakomitych innych kandydatów, potencjalnie: przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski" - wyliczał.

Po tej kampanii, po tym jak dobrze przyjmowano czy na bazarkach, czy w filharmoniach, Małgorzatę Kidawę-Błońską, uważam, że ma ona ogromny potencjał, który w bliskich wyborach prezydenckich może pociągnąć tutaj do zwycięstwa

 - przekonywał Siemoniak.

Pytany, czy będzie szefem klubu parlamentarnego w przyszłym Sejmie, zaprzeczył; zapewnił, że nie zamierza się ubiegać o to stanowisko.

 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Tomasz Siemoniak #Grzegorz Schetyna #wybory 2019

redakcja