- Wpis szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska nie oznacza zamiaru aktywności politycznej w Polsce - stwierdził wiceszef PO Tomasz Siemoniak. Czyli lubi bez przyczyny jątrzyć i szkalować Polskę?
Siemoniak w radiowej Jedynce pytany był o wtorkowe doniesienia "Faktu". Według gazety ostre słowa Tuska na temat polskiej polityki to sygnał, że wkrótce wróci do polityki krajowej, a ponadto chciałby, by Platforma "zaostrzyła kurs" względem Prawa i Sprawiedliwości.
"Na pewno Donald Tusk jest skoncentrowany na swoich obowiązkach przewodniczącego Rady Europejskiej, będzie je wykonywać do końca 2019 r. Nic nie wskazuje na to, by tutaj miało się cokolwiek zmienić" - powiedział wiceszef PO.
Ocenił również, że Tusk "zabrał głos jako szef RE wywodzący się z Polski, dwukrotny premier" - do czego ma prawo.
"Natomiast takie interpretacje, co z tego wynika, to każdy może tutaj przyjmować inną" - dodał.
"Jest to bardzo mocny głos, mocny głos Europy i też Donalda Tuska skierowany do Polski, ale nie oznacza on wcale jakiejś aktywności politycznej w Polsce" - powiedział.
W niedzielę Tusk zamieścił na swoim prywatnym koncie na Twitterze skandaliczny wpis:
"Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawiłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media - strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie".
CZYTAJ WIĘCEJ: Minister sportu o Tusku: lewy pomocnik, który fauluje. Na trybuny go!