"Mam nadzieję, że Zbigniew Ziobro i jego współpracownicy dojdą, a może doszli już do przekonania, że poza Zjednoczoną Prawicą właściwie dla Solidarnej Polski nie ma miejsca" - powiedział w programie "Jedziemy" prof. Włodzimierz Bernacki. Senator Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył w rozmowie z red. Michałem Rachoniem, że to od decyzji Zbigniewa Ziobry zależy, czy czeka nas rząd mniejszościowy i przedterminowe wybory.
Senator pytany był o to, czy wie, jak obecnie wygląda stanowisko negocjacyjne Prawa i Sprawiedliwości, względem koalicjantów. Biernacki zaznaczył, że spotkanie, które odbyło się dzisiaj po godzinie 13 w siedzibie PiS, miało za zadanie także dyskusję na temat czekającego partię kongresu w listopadzie. Trzeba bowiem dokonać wyboru delegatów na kongres.
Oczywiście rozmawiano także na temat możliwych wariantów, które mogą pojawić się po spotkaniu prezesa Jarosława Kaczyńskiego z panem Zbigniewem Ziobro. Tutaj nie ukrywam, czekamy z pewnym napięciem, ale jesteśmy też przekonani co do tego, że wszystkie scenariusze, jakie zostały przygotowane, są możliwe do realizacji. Tym samym, odpowiedź jakiej udzieli Zbigniew Ziobro będzie tak naprawdę decyzją odnoszącą się również do tego, czy będziemy mieli do czynienia z rządem mniejszościowym, czy w dalszej lub bliższej perspektywie będą nas czekały przedterminowe wybory
- powiedział Włodzimierz Bernacki
Mam jednak wielką nadzieję, że Zbigniew Ziobro i jego współpracownicy dojdą, a może doszli już do przekonania, że poza Zjednoczoną Prawicą właściwie dla Solidarnej Polski nie ma miejsca. To po pierwsze, po drugie jestem przekonany, że politycy Solidarnej Polski mają świadomość, że postawienie tutaj weta wobec polityki Zjednoczonej Prawicy tak naprawdę uderzy w te podstawy programowe, w te cele, które przecież wszyscy wspólnie (...) przygotowaliśmy i zaproponowaliśmy do realizacji.
- dodał senator.
Zatem mam wielką nadzieję, że politycy Solidarnej Polski podejmą roztropne decyzje
- zakończył prof. Bernacki.
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę, zwyciężyłoby w nich PiS zdobywając 36,3 proc. głosów. Poza parlamentem znalazłyby się Solidarna Polska z poparciem 3,5 proc. i Porozumienie z wynikiem 1,7 proc. - wynika z badania Indicator, opublikowanego przez portal rp.pl.