Rafał Trzaskowski to człowiek o niskiej wiarygodności, którą można oceniać na podstawie tego, co zapowiadał, że zrobi w Warszawie, a czego nie zrealizował - powiedział wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin, który był gościem Radia Gdańsk. - My nie lubimy agresji. Chcemy rywalizować merytorycznie, w ramach dobrze rozumianej debaty publicznej. Jeśli nowy kandydat na prezydenta powtarza, że idzie się bić, to tak rozumie on politykę, że jest to bijatyka. Oczywiście poradzimy sobie z tym. Jednak jest to przykre, że od 5 lat realizowana jest polityka totalnej opozycji. Tę samą politykę Rafał Trzaskowski chce kontynuować – mówił.
Zdaniem Sellina, Koalicja Obywatelska wywołała zamieszanie wokół majowych wyborów, żeby wymienić kandydatkę na prezydenta Małgorzatę Kidawę-Błońską.
„Wiemy już, że ta cała histeria wokół wyborów majowych, straszenie Polaków roznoszącymi śmierć listonoszami i listami, ta dziwaczna histeria, którą wszczęła Platforma Obywatelska, była obliczona przede wszystkim na zrealizowanie tego planu politycznego, żeby przedstawić dublera Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, której kampania nie bardzo wyszła z winy całego sztabu, który teraz pochował się po kątach, nie chce się pokazywać i zbilansować tej kampanii”
- ocenił wiceminister kultury.
W jego ocenie, nowy kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP, prezydent Warszawy, jest „człowiekiem o niskiej wiarygodności”.
„Tę wiarygodność można ocenić choćby na podstawie tego, co zapowiadał, że zrobi w Warszawie, a czego nie zrealizował. Ktoś wyliczył że z 59 obietnic, które skrupulatnie odnotowano w czasie jego kampanii prezydenckiej w Warszawie nie zrealizował 55. Będziemy o tym przypominać w kampanii wyborczej, bo jakieś fantastyczne rzeczy teraz Rafał Trzaskowski opowiada, a wiarygodność polityka to bardzo ważna rzecz”
- powiedział Sellin.
Odniósł się też do zapowiedzi Trzaskowskiego, że jeśli zostanie prezydentem, powstanie nowa telewizja publiczna, "bez TVP Info, bez Wiadomości".
„To jest środowisko polityczne przyzwyczajone do tego, że nie ma kontroli medialnej. Przed rokiem 2015 we wszystkich dużych telewizjach w Polsce, właściwie ich władza była oceniana bezkrytycznie. Natomiast w momencie, kiedy spotkali się z rzeczywistością, w której jakaś część mediów zadaje im kłopotliwe pytania, patrzy im na ręce, wypełnia tę kontrolną władzę medialną, to ich to bardzo denerwuje, są do tego nieprzyzwyczajeni”
– mówił Sellin. "Oceniam, że 80 proc. w Polsce sprzyja dzisiejszej pozycji, nie mojemu środowisku politycznemu. Mimo to, te 20 proc. ich strasznie denerwuje i nie mogą z tym żyć” – dodał.
Sellin pytany, czy Rafał Trzaskowski będzie trudnym rywalem dla ubiegającego się o reelekcję Andrzeja Dudy, odpowiedział, że trudnością będzie jedynie agresja ze strony kandydata. „My nie lubimy agresji. Chcemy rywalizować merytorycznie, w ramach dobrze rozumianej debaty publicznej. Jeśli nowy kandydat na prezydenta powtarza, że idzie się bić, to tak rozumie on politykę, że jest to bijatyka. Oczywiście poradzimy sobie z tym. Jednak jest to przykre, że od 5 lat realizowana jest polityka totalnej opozycji. Tę samą politykę Rafał Trzaskowski chce kontynuować” – mówił.
Wiceminister skomentował też wypowiedź posłanki KO Izabeli Leszczyny, która powiedziała w piątek rano w radiu TOK FM, iż jest "o tym głęboko przekonana, że polska polityka, polscy politycy, chyba nie są gotowi na Małgorzatę Kidawę-Błońską". "Nie jesteśmy gotowi na polityka zupełnie uczciwego, polityka, który nie kalkuluje, nie kombinuje, ale po prostu mówi, jak jest" - dodała.
Według Sellina słowa posłanki KO mogą świadczyć o wewnętrznej kulturze politycznej środowiska związanego z Platformą Obywatelską.
„Jeszcze w latach osiemdziesiątych, kiedy zaangażowałem się w działalność opozycji demokratycznej tutaj w Gdańsku, uczyłem się, że polityka to jest roztropne działanie na rzecz dobra wspólnego i trzeba to dobro wspólne jakoś umiejętnie odczytywać i próbować potem je realizować. Tymczasem zdarzają się środowiska bardzo cyniczne politycznie, które uważają, że obietnice to się tylko w kampanii wyborczej składa, potem niekoniecznie trzeba je spełniać. Można opowiadać, że broń Boże nie przewidujemy podwyższenia wieku emerytalnego, a 2 lata po zwycięstwie wyborczym wiek emerytalny podwyższyć. Z takimi wydarzeniami mieliśmy do czynienia w czasie rządów PO, więc to jest dosyć szczerze opowiedziany sposób rozumienia polityki wewnątrz tego środowiska”.