Sejmowa komisja sprawiedliwości sprzeciwiła się wnioskowi opozycji o odrzucenie prezydenckiego projektu nowej ustawy o Sądzie Najwyższym. W głosowaniach przepadły też inne wnioski formalne opozycji - o odroczenie prac nad projektem, o powołanie podkomisji w jego sprawie oraz o wysłuchanie publiczne.
Komisja pracuje nad 74-stronicowym projektem prezydenta Andrzeja Dudy. Zakłada on m.in. badanie przez SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki sądów, w tym z ostatnich 20 lat; utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników oraz przechodzenie sędziów SN w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia, z możliwością przedłużania tego przez prezydenta.
Borys Budka (PO) wniósł o odrzucenie projektu, który - jego zdaniem - oddaje zbyt dużą władzę nad SN władzy wykonawczej. Zapowiedział, że w przypadku nieodrzucenia projektu, PO zgłosi 25 poprawek.
O odroczenie obrad do stycznia 2018 r. wniósł Krzysztof Brejza (PO), argumentując, że projekt jest niezgodny z wieloma zasadami konstytucji.
Powołania podkomisji do prac nad tym projektem chciała Barbara Dolniak (N).
- Nie możemy procedować pięć minut w porze nocnej nad tak ważną ustawą – argumentowała.
Jej zdaniem, po zmianach SN stanie się "sądem III instancji".
Według Kamili Gasiuk-Pihowicz (N), w projekcie chodzi o obsadzenie SN "pisowskimi nominatami nowej KRS". Złożyła ona wniosek o wysłuchanie publiczne. Chciała też informacji, kiedy Sejm rozpatrzy weta Andrzeja Dudy, w tym wobec ustawy o SN.
PiS złożyło wnioski o odrzucenie wniosków formalnych opozycji.
Opozycja dopytywała też, dlaczego w obradach nie uczestniczy I prezes SN i inni przedstawiciele SN.
- Zostali zaproszeni na posiedzenie - odpowiedział szef komisji Stanisław Piotrowicz (PiS).
W odpowiedzi usłyszał od opozycji, że nikt nie przypuszczał, że we wtorek komisja zacznie prace nad projektem SN.
- Nikt nie przypuszczał, że przez cztery godziny będziecie państwo blokować obrady - replikował Piotrowicz.
Po odrzuceniu wniosków formalnych, komisja rozpoczęła merytoryczną debatę nad projektem liczącym 132 artykuły.