Sędzia Przemysław Radzik nie został wpuszczony do siedziby KRS, gdzie trwa akcja prokuratora Piotra Myszkowca i policji. " W instytucji państwowej pruje się szafy. To nie jest kwestia rzeczników, ale każdego obywatela. Dziś wchodzą tutaj, jutro wejdą państwu, państwa rodzinom, tak będzie na pewno!" - mówił sędzia Radzik.
Prokurator Piotr Myszkowiec wraz z policją wszedł do siedziby KRS, gdzie demolowane są szafy pancerne w celu zabezpieczenia akt postępowań Zastępców Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych. Sędzia Przemysław Radzik, którego to "przeszukanie" dotyczy, nie mógł wejść do środka.
Tu chodziło o to, żeby wejść i rozwalić nam szafy. Nie chodziło o żadne wydanie rzeczy. Chodziło o to, żeby robić to, co się robi teraz. W instytucji państwowej pruje się szafy. To nie jest kwestia rzeczników, ale każdego obywatela. Dziś wchodzą tutaj, jutro wejdą państwu, państwa rodzinom, tak będzie na pewno! Brak szacunku, buta i arogancja jaką wypracowała prokuratura... Ja długo pracuję, ale nigdy się z tym nie spotkałem. Nawet od bandytów!
"To co dziś zrobił pan Myszkowiec... Mamy dzień historyczny w polskim wymiarze sprawiedliwości. Będzie to czarna data" - zwrócił uwagę sędzia, dodając: - U mnie się przeszukuje gabinet, mnie się tam nie wpuszcza. Policjant się plecami obraca do sędziego Sądu Apelacyjnego. To standard pana Tuska, pana Bodnara.