- Jeżeli gospodarka będzie się dobrze rozwijać, to płaca minimalna może skoczyć za kilka lat i do 5000 zł – powiedział dziś na konwencji PO Grzegorz Schetyna. Co ciekawe, dwa dni temu przekonywali, że propozycje PiS podniesienia płacy minimalnej to „rabunek polskiej gospodarki, a nie pomoc”.
Podczas sobotniej konwencji Koalicji Obywatelskiej w Poznaniu Grzegorz Schetyna zaczął od dobrze znanego schematu - straszył PiSem. Odniósł się również do propozycji programowej PiS, do podniesienia pensji minimalnej do 3000 zł na koniec 2020 r., do 4000 zł w 2023 r. Premier Mateusz Morawiecki podczas konwencji zapowiedział, że od stycznia 2020 r. płaca minimalna miałaby wynieść 2600 zł.
Co mówił dziś Schetyna?
„Obiecują podniesienie płacy minimalnej z kieszeni pracodawców, żeby było jasne, to oczywiste dla nich, bo przecież nie ze swojej. To wielka łaska ze strony rządu. W jednym roku 3000 zł, w następnym czy jeszcze następnym 4000 zł. Wydaje się, że tak będzie dobrze, tylko nie rozumieją tego, że tego się nie robi dekretami. Nie rozumieją tego i nie są w stanie rozumieć, bo jeżeli gospodarka będzie się dobrze rozwijać, to płaca minimalna może skoczyć za kilka lat i do 5000 zł. Jeżeli gospodarką zajmą się nie cyrkowcy i amatorzy od PowerPointa, tylko prawdziwi fachowcy, to takie podwyżki będą oczywiste"
– powiedział.
Co o podniesieniu płacy minimalnej mówił dwa dni temu lider listy Koalicji Obywatelskiej w województwie świętokrzyskim Bartłomiej Sienkiewicz?
– To pomysł na rabunek polskiej gospodarki, a nie pomoc. To przepis na bezrobocie, a nie zatrudnienie
– mówił.
Ależ oni wiarygodni…
Prawo i Sprawiedliwość zamieściło dziś w mediach społecznościowych najnowszy spot wyborczy. Młody chłopak opowiada w nim o tym co odróżnia PiS od opozycji. Trzeba to zobaczyć w obliczu tych słów polityków POKO.