- To pomysł na rabunek polskiej gospodarki, a nie pomoc. To przepis na bezrobocie, a nie zatrudnienie – mówił w Kielcach o propozycji PiS podniesienia płacy minimalnej lider listy Koalicji Obywatelskiej w województwie świętokrzyskim Bartłomiej Sienkiewicz. - Te pieniądze muszą wyłożyć przedsiębiorcy – dodał.
Obecny na konferencji kielecki przedsiębiorca Jakub Waszak, który prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą, podkreślił, że nie stać go będzie na zatrudnianie pracowników.
„Jeśli chciałbym zatrudnić takiego pracownika, to koszty jakie z tego tytułu poniosę, to jego pensja razy dwa. Jeśli zbliżymy się do pensji minimalnej 4 tys. zł, to będziemy musieli, jako pracodawcy, wydawać na tego pracownika około 8, a nawet 9 tys. zł. Mnie na to nie stać”
– nie ukrywał Waszak.
Michał Braun (pełnomocnik ds. społeczeństwa obywatelskiego w gabinecie cieni PO, ósmy na liście Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Sejmu w województwie świętokrzyskim) powiedział, że "my nie jesteśmy przeciwko temu, żeby Polacy zarabiali więcej". "Chcemy, żeby zarabiali więcej, ale nie chcemy, żeby za te obietnice wyborcze płacili przedsiębiorcy” - zaznaczył. Kielecki radny mówił o szczegółach programu KO „Wyższe płace”.
„Chcemy obniżyć stawki PIT z 18 i 32 proc. na 10 i 24 proc. Chcemy też uruchomić program dopłat, dofinansowania wynagrodzeń minimalnych. Taki program sprawi, że ci, którzy mają pensję minimalną, zarobią nawet 600 zł netto na rękę więcej. Ale uwaga – te koszty nie będą zabierane przedsiębiorcom. To obywatele będą zarabiać więcej, a przedsiębiorcy nie zostaną obarczeni dodatkowymi kosztami”
- zaznaczył Braun.
Sienkiewicz podkreślił, że jedyną gwarancją wycofania się PiS z tych obietnic, jest przegrana tego ugrupowania w wyborach. Zaznaczył, że „to już trzecia próba tego rządu skoku na kasę przedsiębiorców”.
Pierwsza to był pomysł likwidacji podatku liniowego. Druga to był słynny "test przedsiębiorców", gdzie to państwo miało decydować, kto jest przedsiębiorcą, a kto nie. Komu się należy podatek liniowy, a komu nie. Teraz mamy trzecią próbę w postaci składki ZUS-owskiej i pensji minimalnej
– stwierdził Sienkiewicz. Dodał, że „oni (PiS) trzy razy usiłowali zlikwidować klasę średnią w Polskę, która się budowała przez ostatnie 30 lat”.
Podczas konwencji programowej w Lublinie prezes PiS Jarosław Kaczyński przedstawił zapowiedzi programowe m.in. podniesienia pensji minimalnej do 3000 zł na koniec 2020 r., do 4000 zł w 2023 r. Premier Mateusz Morawiecki podczas konwencji zapowiedział, że od stycznia 2020 r. płaca minimalna miałaby wynieść 2600 zł - we wtorek rząd przyjął rozporządzenie w tej kwestii.