Jacek Świat napisał list otwarty do Grzegorza Schetyny. Nawiązuje w nim do zachowania kandydatki KO Klaudii Jachiry. Wdowiec po posłance Aleksandrze Natalli-Świat, która zginęła w 2010 roku w katastrofie smoleńskiej zarzuca liderowi PO i jego formacji "przekroczenie barier człowieczeństwa" i wypromowanie z pełną premedytacją osoby, która wsławiła się choćby przyrządzaniem „parówek smoleńskich”.
Na łamach portalu niezalezna.pl ujawniliśmy, jak wyglądało spotkanie Jachiry z wyborcami. Film ze spotkania wywołał falę oburzenia. Na spotkaniu przedwyborczym można było zobaczyć tylko hejt, żarty z tragedii i ze zmarłych.
Jacek Świat zwrócił się do przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetyny w liście otwartym „po głośnych ostatnio wystąpieniach internetowych kandydatki pańskiej partii do Sejmu”.
Przypomniał w nim, że przed 30 laty razem ze Schetyną walczyli we Wrocławiu o demokratyczną Polskę, a teraz są konkurentami w tym samym okręgu w wyborach do Sejmu.
„W najczarniejszych wizjach przyszłości nie przewidywałem, że staniemy nie tylko po dwóch stronach politycznego sporu. Oto bowiem stanęliśmy po dwóch stronach walki kulturowej i cywilizacyjnej. W moim świecie są bariery nieprzekraczalne. Nie można posługiwać się wulgarnością. Nie można szydzić z ludzkich ułomności, niepełnosprawności, wyznania, narodowości, rasy. Nawet, gdy wobec konkretnych zachowań występujemy z uzasadnioną krytyką. A już bezwzględnie nie można szydzić z ludzkich tragedii, śmierci, żałoby.
- podkreślił poseł Świat.
Dodał, że z coraz większym zdumieniem i niesmakiem obserwuje ewolucję pańskiego obozu politycznego, który reprezentuje Schetyna.
„Pamiętam dobrze, jak przed laty politycy mojej partii zostali nazwani dewiantami, a jej sympatycy – bydłem. Nie słyszałem wówczas słów zażenowania. Słyszałem radosny rechot aprobaty, również pańskiej. Pamiętam przemysł pogardy, jaki uruchomiono przeciw prezydentowi prof. Lechowi Kaczyńskiemu. Do dziś bolą szyderstwa z mojej, naszej żałoby po tragedii smoleńskiej. Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem zaciekłości pańskiej formacji, by nie pozwolić na godne upamiętnienie ofiar tamtej tragedii. Dziś z niepokojem i coraz większym obrzydzeniem widzę działania prawdziwie profesjonalnych i sowicie opłacanych wytwórni hejtu i opluwania. Wiele przeżyłem i jako człowiek zanurzony w polityce od ponad 40 lat mam grubą skórę. Jednak to, co wydarzyło się w ostatnich dniach oznacza przekroczenie bariery człowieczeństwa”.
- napisał poseł Jacek Świat.
W dalszej części listu Jacek Świat pisze o całym przemyśle pogardy, który od blisko dziesięciu lat muszą znosić rodziny ofiar smoleńskich.
„Brutalne drwiny z ludzkiego cierpienia, bólu, żałoby to zjawisko, na które nie ma określenia w języku kulturalnych Polaków. Od blisko dziesięciu lat muszą znosić drwiny, obelgi, szyderstwa. Nie życzę nikomu, kto stracił najbliższą osobę, takich doświadczeń. W moim przypadku i przypadku wielu moich przyjaciół, powiedzenie „czas leczy rany” brzmi jak ponury żart. Dziś, po tylu latach, tamta tragedia wraca w kształcie niewyobrażalnie odrażającym”
- napisał wrocławski kandydat PiS do Sejmu.
Kończąc list Jacek Świat postanowił napisać Schetynie coś jeszcze:
„Za ten skandal odpowiada wyłącznie Pan. To Pan umieścił na liście wyborczej osobę, która nie miała za sobą żadnych doświadczeń w działalności społecznej. Znalazła się tam wyłącznie w nagrodę za swoją obelżywą aktywność internetową. Z pełną premedytacją wypromował Pan osobę, która wsławiła się choćby przyrządzaniem „parówek smoleńskich”. Czekałem na reakcję Pana i pańskiego obozu politycznego. Nie doczekałem się. Nie było potępienia, nie było cofnięcia rekomendacji, nie padło nawet słowo „przepraszam”. Dziś nie oczekuję od Pana już niczego”.
- napisał Jacek Świat w liście do Grzegorza Schetyny.