Ten konflikt handlowy polsko-ukraiński tak naprawdę przybrał rozmiary, które trudno tłumaczyć inaczej niż jakimiś głębszymi przyczynami. Po pierwsze prawidłowe czytanie tego, czym jest polityka rolna UE, pozwala stwierdzić, że otworzenie rynku w tym odruchu pomocy dla Ukrainy było de facto zaprzeczeniem tej polityki, ponieważ rynek unijny rolny jest strzeżony bardzo pilnie systemem śluz - powiedział w TV Republika eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski.
Od kilku tygodni trwają protesty rolników w całej Unii Europejskiej. W Polsce rolnicy protestują przeciwko założeniom Zielonego Ładu oraz niekontrolowanemu napływowi produktów rolnych z Ukrainy.
O polityce rolnej Unii Europejskiej mówił w Telewizji Republika gość Michała Rachonia, europoseł Jacek Saryusz-Wolski.
Ten konflikt handlowy polsko-ukraiński tak naprawdę przybrał rozmiary, które trudno tłumaczyć inaczej niż jakimiś głębszymi przyczynami. Po pierwsze, prawidłowe czytanie tego, czym jest polityka rolna UE, pozwala stwierdzić, że otworzenie rynku w tym odruchu pomocy dla Ukrainy było de facto zaprzeczeniem tej polityki, ponieważ rynek unijny rolny jest strzeżony bardzo pilnie systemem śluz. Rolnictwo jest wspierane potężnie, ceny są wyższe niż na całym świecie i z zewnątrz można wprowadzić tylko to, co jest ściśle kontrolowane i pozwalane w oparciu o system barier. Do tego dochodzi wymóg dotyczący stosowania standardów jakościowych
- Uchylenie tego na krótki okres czasu było w pierwszej wersji rozporządzenia opatrzone bezpiecznikami. Miało być to krótkie, wyjątkowe i w razie perturbacji rynkowych odwracalne. W tym rozporządzeniu jednak bezpieczniki zostały zdjęte. Prawo krajów członkowskich do jednostronnego wyprzedzającego bez zawiadomienia Komisji Europejskiej wprowadzenia embarga na własnej granicy zostało uchylone i całość decyzji została zastrzeżona dla Komisji Europejskiej - podkreślił.
Po drugie, KE nie chce słuchać państw członkowskich, jest gotowa narzucać taką, a nie inną politykę, nie biorąc pod uwagę ich interesów, czyli zalania rynku, destabilizacji cenowej etc. Od tego opisu prosta droga do stwierdzenia, że ta polityka sprzeczna z zasadami ochrony rynku rolnego miała służyć czemuś. Okazało się, że kiedy puściły śluzy, przybrzeżne tereny, czyli kraje graniczące z Ukrainą, zostały zalane tanimi produktami poza kontrolą. Komisja się temu przypatrywała