- Mamy do czynienia ze zmową przestępczą, jawnie i bezczelnie zorganizowaną przez działaczy PO. Jeżeli PKW nie chce tego "przyklepać", musi w momencie rozpisania wyborów wprowadzić nowy wzór list podpisów - powiedział Tomasz Sakiewicz w rozmowie z Niezalezna.pl. Publicysta skomentował w ten sposób, ujawnioną przez nasz portal kolejną aferę ze zbieraniem podpisów pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego.
Portal Niezależna.pl dotarł do informacji, z których wynika, że w Wałbrzychu działacze i politycy powiązani z Platformą Obywatelską wbrew obowiązującemu prawu zbierają podpisy pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego, a na terenie miasta wywieszane są jego banery wyborcze.
Kilka dni temu dziennikarze TVP Info ujawnili podobną sytuację w Warszawie. W biurze radnej Koalicji Obywatelskiej Bożeny Manarczyk zbierane były podpisy pod kandydaturą Trzaskowskiego.
Świadkowie do których dotarliśmy, poinformowali, że nielegalny proceder zbierania podpisów w Wałbrzychu ma miejsce w jednej z tamtejszych klinik stomatologicznych. Bez najmniejszego problemu można tam znaleźć karty komitetu poparcia (który oficjalnie jeszcze nie istnieje) i złożyć podpis pod kandydaturą kandydata na kandydata Platformy Obywatelskiej. Co ciekawe, właścicielem kliniki jest syn radnego miejskiego związanego z PO Jacka Szwajgiera.
Jerzy Langer, szef radnych PiS w wałbrzyskiej Radzie Miasta zapowiedział skierowanie sprawy do prokuratury, o czym poinformował Jacka Szwajgiera. Działacz PO nie przejął się tym zbytnio, odpowiadając, że do prokuratury "to może sobie iść, ale na kawę”.
Według redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasza Sakiewicza, mamy do czynienia ze "zmową przestępczą, jawnie i bezczelnie zorganizowaną przez działaczy PO".
- Jeżeli PKW nie chce tego "przyklepać", musi w momencie rozpisania wyborów wprowadzić nowy wzór list podpisów. A sprawę nielegalnego zbierania podpisów powinien do prokuratury zgłosić sam Rafał Trzaskowski i ujawnić wszystko, co wie na ten temat. Inaczej nie ma prawa ubiegać się o najwyższy urząd w państwie
- powiedział w rozmowie z nami publicysta.