Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Sąd kryje lewaków? Kuriozalna decyzja

Szczeciński sąd oddalił złożony w trybie wyborczym wniosek kandydata PiS Dariusza Mateckiego przeciw Ośrodkowi Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Matecki chciał przeprosin za wpisy na profilu facebookowym, sąd uznał jednak, że nie ma dowodów, iż fundacja ten profil prowadzi.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
screen z twittera Dariusza Mateckiego

Matecki - szczeciński radny miejski, startujący w wyborach do Sejmu z listy PiS - domagał się przeprosin za wpisy na facebookowej stronie "Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych". Według jednego z nich w czasie pracy dla Ministerstwa Sprawiedliwości podlegał podsekretarzowi stanu Łukaszowi Piebiakowi. Drugi wpis zawierał sformułowanie "Dariusz Matecki to osoba, która popełniła wiele przestępstw". Radny domagał się przeprosin i wpłaty 5 tys. zł na rzecz Caritas.

Sąd uznał w środę, że nie było podstaw, by stwierdzić, że zawarte we wpisach informacje są prawdziwe: radny nie był karany, nic też nie wskazywało, by między nim a ówczesnym wiceministrem Piebiakiem była "jakakolwiek forma podległości".

Jak powiedział sędzia Bartłomiej Romanowski, nie można było jednak stwierdzić, że to fundacja Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zamieściła wskazane wpisy. Nawet mimo tego, że profil na Facebooku jest zweryfikowany, czyli autentyczny.

"Poza elementami, które mogły sugerować, że ten profil ma związek z fundacją występowały bowiem takie, które świadczyły o odrębności fundacji i podmiotu zarządzającego tym profilem"

– wyjaśniał sędzia.

Podkreślił, że dane zamieszczone na profilu wskazywały, iż jest on prowadzony przez ruch społeczny, popierający fundację, a nie przez nią samą.

"Sąd zauważa, że o ile profil ten posługuje się taką samą nazwą, jak fundacja, to samo słowo fundacja na tym profilu nie pada, nie ma takiego oznaczenia, jest tylko mowa o ośrodku, o ruchu społecznym"

– powiedział sędzia Romanowski. Dodał, że sąd nie był w stanie stwierdzić, czy autoryzacji profilu dokonał zarząd fundacji.

Sędzia wskazał też, że profil powstał wcześniej, niż została założona fundacja i nie ma informacji, czy autoryzacja profilu nastąpiła przed jej powstaniem, czy później.

Prezes fundacji OMZRiK Konrad Dulkowski powiedział w środę dziennikarzom, że nie wie, kto zamieszczał wpisy. Dodał, że nie podpisałby się pod zamieszczonymi na profilu informacjami.

"Bardzo ważę słowa, nie nazwę nigdy pana Mateckiego przestępcą, dopóki nie zostanie on prawomocnie skazany"

– mówił. Po ogłoszeniu postanowienia sądu Dulkowski zaznaczył, że napisze na Facebooku do twórców profilu prośbę, aby sprostowali wpisy dotyczące radnego.

Matecki wskazał w rozmowie z dziennikarzami, że w jego ocenie decyzja sądu "może mieć złe konsekwencje na przyszłość, jeśli chodzi o jakąkolwiek walkę z hejtem w sieci".

"W tej chwili każdy może coś napisać ze zweryfikowanego profilu i powiedzieć "to nie ja, nie mam do tego żadnego dostępu". To jest coś, co dla mnie jest po prostu skandaliczne"

– mówił kandydat do Sejmu.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Dariusz Matecki #PiS #Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych

redakcja