Były już sędzia Wojciech Ł. usłyszał dziś zarzuty dotyczące złożenia doniesienia o przestępstwie, którego nie było, i składania fałszywych zeznań - poinformowała krakowska prokuratura. Mężczyzna twierdził, że ktoś włamał się na jego twitterowe konto. Prokuratura w Krakowie powołała biegłych, a ci wykluczyli taką możliwość…
Sędzia Wojciech Ł. stawił się dziś w prokuraturze razem ze swoją pełnomocniczką.
Jak powiedział dziennikarzom rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie prok. Wojciech Mularczyk, materiał dowodowy zgromadzony w tej sprawie jest szeroki i oparty na ekspertyzach biegłych informatyków oraz przesłuchaniach świadków.
- Z tych dowodów wynika podejrzenie popełnienia przestępstw w postaci powiadomienia o niepopełnionym przestępstwie, które miało polegać na podszywaniu się pod osobę Wojciecha Ł. w ramach korespondencji internetowej z wykorzystaniem konta internetowego na portalu społecznościowym Twitter przy wykorzystaniu włamania na to konto
- mówił prok. Mularczyk.
Dodał, że Wojciech Ł. jest też podejrzany o złożenie fałszywych zeznań w toku postępowania przygotowawczego, które prowadziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie, a kontynuowała prokuratura w Legnicy.
W 2016 r. sędzia Wojciech Ł. złożył w warszawskiej prokuraturze ustne zawiadomienie o tym, że doszło do włamania do prowadzonych przez niego pod fikcyjnymi nazwiskami kont na Twitterze. Według Ł. rzekomy włamywacz m.in. namawiał w internetowej korespondencji osobę, którą wziął za redaktora naczelnego „Newsweeka” Tomasza Lisa do prowadzenia antyrządowej kampanii. W sprawie zostało wszczęte śledztwo, które wykazało, że do włamania nie doszło.
Krakowska prokuratura regionalna mogła postawić Wojciechowi Ł. zarzuty, ponieważ nie jest on już sędzią, a Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego umorzyła we wtorek sprawę dotyczącą uchylenia mu immunitetu.