Działacze pro-life prowadzą kampanię billboardową na autach, które parkowane są pod warszawskimi liceami. Niestety, ze strony przeciwników tego ruchu spotyka się to z agresją. Dziś jeden z takich samochodów został zdewastowany przez nieznanych sprawców.
Samochód, który stał przy ulicy Międzyborskiej w Warszawie, został oklejony taśmą i papierem, obrzucany jajkami, oblany mlekiem i innymi rodzajami nabiału. Sprawcy działali na dużą skalę i byli doskonale przygotowani do tego, by zniszczyć antyaborcyjny przekaz.
Stawiamy ten samochód pod różnymi liceami warszawskimi, żeby uświadamiać młodych ludzi, którzy wchodzą w dorosłe i odpowiedzialne życie, że aborcja to okrutne morderstwo dzieci, żeby mieć taką świadomość i tego nie robić po prostu.
- mówił w rozmowie z Radiem Warszawa Dawid Wachowiak z fundacji „Pro-Prawo do Życia”.
Zdewastowano auto działaczy pro-life w Warszawie. Samochód należący do fundacji „Pro-Prawo do Życia”, stał przed Liceum Ogólnokształcącym przy ulicy Międzyborskiej. @warszawa #auto #dewastacja #prolife >>https://t.co/TyTg69l2XH pic.twitter.com/UdYuuA12F8
— Radio Warszawa (@RadioWarszawa) 24 stycznia 2019
To nie pierwszy tego typu atak na samochody fundacji. Podczas akcji "Szpitale bez aborterów" doszło do serii aktów wandalizmu. Plandeki pojazdów były niszczone, a na karoserii aut malowano m.in. feministyczne logotypy. W jednym przypadku skończyło się nawet szarpaniną i obywatelskim zatrzymaniem sprawczyń.