Rządząca koalicja i jej środowisko zaczęła się już zabezpieczać na wypadek uznania przez Sąd Najwyższy skargi PiS na czwartkową decyzję PKW. Między innymi Adam Bodnar już sugeruje, że minister finansów nie powinien wypłacać w takim przypadku środków na konto PiS. Tłumaczy to nieuznawaniem Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Informację o możliwości złożenia podobnej skargi informowała wczoraj PKW.
Tuż po decyzji Państwowej Komisji Wyborczej o odrzuceniu sprawozdania finansowego PiS za wybory parlamentarne, obok triumfalnych gestów i haseł wspierających PKW, natychmiast ruszyła równoległa narracja.
Komisja musiała przyznać, że PiS ma prawo złożenia na skargi na jej decyzję do Sądu Najwyższego. Ta trafi do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która jest nieuznawana przez koalicję 13 grudnia, powołującej się przy tym na zdanie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
W efekcie staje się jasne, że nawet w przypadku uznania skargi PiS, Andrzej Domański, mister finansów, który byłby zobowiązany do respektowania wykonania wyroku SN, nie przekaże pieniędzy odebranych Prawu i Sprawiedliwości. Takie działanie sugeruje już Adam Bodnar.
– Myślę, że musimy zdawać sobie sprawę z tego, że takie orzeczenie może być dotknięte wadą, właśnie ze względu na to, że mamy wątpliwości czy to w ogóle sąd. (...) Minister finansów powinien się bardzo poważnie zastanowić jakie wnioski wyciągać, jeżeli takie orzeczenie będzie i z jego konsekwencji
Wtóruje mu m.in. Ryszard Kalisz.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyraźnie jeszcze w grudniu ubiegłego roku zresztą powiedział, że ta izba jest nieistniejąca. (...) Jeżeli pan minister Andrzej Domański jest ministrem rządu Donalda Tuska, który przestrzega konstytucji, przestrzega prawa europejskiego, to doskonale wie, że nie może uznawać decyzji tworu nieistniejącego
Pytanie, jaka byłaby odpowiedź koalicji rządzącej, gdyby SN odrzuciło skargę PiS. Jak twierdzi poseł PiS Sebastian Kaleta, wówczas orzeczeni Sądu Najwyższego byłoby respektowane.
Staliśmy się państwem totalnego bezprawia. Konstytucja, ustawy nie obowiązują, ponieważ rządzący nie stosują się do reguł w nich określonych. Jedynym źródłem zdarzeń jest wyłącznie ich wola poparta użyciem siły. Rządzący uznają tylko to co sami chcą, dla własnej korzyści
Kaleta przypomniał również inne przypadki nieuznawania legalnych instytucji, niewygodnych dla koalicji 13 grudnia. Wśród nich znalazł się choćby Trybunał Konstytucyjny czy ignorowana Rada Mediów Narodowych, co umożliwiło siłowe przejęcie mediów państwowych.
Rządzący uznają tylko to co sami chcą, dla własnej korzyści. Nie uznawali Rady Mediów Narodowych, więc zajęli media publiczne. Dariusz Barski jednego dnia był PK, a kilka godzin później Bodnar uznał, że nigdy nim nie był i wsadził bezprawnie do PK swoich ludzi. Podobnie jest z Trybunałem Konstytucyjnym, którego orzeczenia są całkowicie ignorowane.
Zdaniem posła efekt takich działań jest widoczny już dziś.
Oznacza to, że w Polsce nie mamy trójpodziału władzy, ale monowładzę - stwierdził poseł PiS
Minister Adam Bodnar w zasadzie przyznał dziś rano, że orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie uchwały PKW będzie kwestionowane przez ministra finansów jeśli odwołanie PiS zostanie uwzględnione, ale jeśli Sąd oddali to odwołanie, to orzeczenie o takiej treści zostanie uznane.… pic.twitter.com/aYEcmgSYfk
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) August 30, 2024