- Aplikacja ma jak najszybciej weryfikować, czy mieliśmy kontakt z osobą zarażoną i czy powinniśmy się poddać kwarantannie. Taka eliminacja potencjalnego zagrożenia przyspiesza i wspomaga wychodzenie państw, gospodarek z najcięższego kryzysu i pozwala funkcjonować normalnie - tak o planowanej przez rząd aplikacji na smartfony mówił w rozmowie z Katarzyną Gójską minister cyfryzacji, Marek Zagórski.
Resort cyfryzacji testuje nową aplikację, która wskaże czy jesteśmy w grupie ryzyka zachorowania na COVID-19 i powinniśmy odbyć kwarantannę. O aplikacji ProteGO mówił dzisiaj w rozmowie z Katarzyną Gójską w Polskim Radiu minister cyfryzacji, Marek Zagórski.
- To aplikacje, które są przede wszystkim przewidziane na czas, gdy będziemy wychodzić z najtrudniejszego okresu. Aplikacja ma jak najszybciej weryfikować, czy mieliśmy kontakt z osobą zarażoną i czy powinniśmy się poddać kwarantannie. Taka eliminacja potencjalnego zagrożenia przyspiesza i wspomaga wychodzenie państw, gospodarek z najcięższego kryzysu i pozwala w miarę możliwości funkcjonować normalnie
- tłumaczył minister Zagórski.
- Aplikacja działa w ten sposób, że zapisuje w pamięci smartfona historię kontaktów z innymi urządzeniami, które maja taką samą aplikację, historię 14 zdarzeń z 14 dni. W momencie, gdy okaże się, że - niestety - jesteśmy zakażeni, możemy w sposób łatwy poinformować osoby, z którymi mieliśmy kontakt oraz inspekcję sanitarną, że jesteśmy zarażeni i wszystkie te osoby powinny poddać się ocenie, czy powinny poddać się kwarantannie. Żeby ta aplikacja spełniła swoje zadanie, będzie musiała być powszechna. Będziemy chcieli namówić jak największą liczbę Polaków do korzystania z niej
- dodał szef resortu cyfryzacji.
Minister zapewnił, że bardzo dużą wagę resort przykłada do kwestii bezpieczeństwa danych i ochrony prywatności korzystających z aplikacji.
- Aplikację przygotował zespół programistów niezależnych od rządu. Ich celem było zaprojektowanie rozwiązania, które będzie w sposób maksymalny chronić prywatność osób posiadających taką aplikację. W tym celu został w piątek opublikowany kod źródłowy aplikacji, żeby pokazać, jak będzie działała. Dane o naszych kontaktach w ciągu kolejnych dni będą zapisywane tylko na naszym urządzeniu. Z tego urządzenia nigdzie nie będą przesyłane, eksportowane, za wyjątkiem sytuacji, gdy będziemy zakażeni. Wtedy inspekcja sanitarna będzie mogła z tych danych skorzystać tylko po to, żeby powiadomić osoby, z którymi mieliśmy kontakt
- podkreślił Zagórski.