- Brakuje szabel, ale nadzieja umiera ostatnia. Myślę, że trzeba poczekać chwilę, aż się państwo z opozycji nacieszą swoim zwycięstwem, tak zwanym zwycięstwem i zobaczymy, co z tego wyjdzie - mówił o utworzeniu nowego rządu w Polsce w rozmowie z red. Katarzyną Gójską na antenie Telewizji Republika poseł Kukiz'15 Marek Jakubiak. Polityk wskazał, że jeśli ta misja przypadnie opozycji, to on sam zachodzi w głowę, "jak połączyć wodę z ogniem".
Polityk stwierdził, że obecnie wśród przedstawicieli opozycji widzi "paru kandydatów na premiera, kilkudziesięciu na wicepremierów i tabuny ludzi na stanowiska ministerialne i wiceministerialne". - Po prostu mamy całą masę geniuszy, którzy uważają, że wystarczy chcieć, żeby umieć. Nie mam pojęcia, czy oni sobie zdają sprawę z tego, co to znaczy praca ministra - oznajmił.
Jakubiak odniósł się także do apelu Donalda Tuska, który zwracał się do prezydenta Andrzeja Dudy, aby ten jak najszybciej powierzył mu misję utworzenia rządu. - Tam jest taka stara, wojskowa zasada, że wojsku nie można dać czasu wolnego, tylko wojsko musi pracować, bo inaczej się pobije między sobą. Tusk wymyślił sobie, że dziś determinuje tempo działania prezydent i trzeba go wezwać do jak najszybszego działania, żeby się towarzystwo nie pogryzło między sobą, a jak widać ząbki mają wyostrzone - powiedział. Wskazał przy tym na postulaty poszczególnych partii, na które niewyobrażalnym jest, aby przedstawiciele innych się zgodzili.
"To jest taka sytuacja, że oni dojdą do władzy i jedni będą chcieli 20-procentowej podwyżki dla nauczycieli, drugi będzie mówił, że pieniędzy nie ma i nie będzie, a trzeci będzie mówił, że to była przenośnia. Czekają nas ciekawe czasy. Ten pierwszy rok, naprawdę... ja kupuję popcorn i to duże ilości, bo może zabraknąć w sklepach, siadam i oglądam. Po prostu będzie jazda bez trzymanki"
Poseł skomentował też doniesienia medialne mówiące o tym, że Szymon Hołownia miałby zostać ministrem obrony narodowej. - Jak usłyszałem, że on ma takie skłonności, zaszedłem w ciszy i mówię, cóż temu człowiekowi do głowy przyszło, przecież on nie wie, jakie są rodzaje sił zbrojnych w Polsce (...) Oni myślą, że zarządzanie państwem to jest przygoda. On myśli, że będzie jechał, oni będą mu honory oddawać, on będzie miał samochód służbowy, pensję, no po prostu zajebiście. Tylko tyle, że mamy parę wojen przy granicach - ocenił.