Jak poinformował portal Niezalezna.pl, m. st. Warszawa złożyło pozew o eksmisję z 35-metrowego mieszkania trzyosobowej rodziny z 6-letnim dzieckiem, która o 200 zł przekroczyła kryterium najmu komunalnego. Głowa rodziny – Pan Artur – przez ponad 20 lat jako wnuk był kuratorem i opiekunem prawnym swojej schorowanej babci. Po jej śmierci zamierzali pozostać w mieszkaniu, ale urzędnicy chcą ich wyrzucić.
Decyzja ekipy podległej prezydentowi Warszawy Rafałowi Trzaskowskiego wywołała oburzenie.
Teraz pojawiły się zdumiewającej tłumaczenia. Wiceburmistrz Śródmieścia Rafał Krasuski w rozmowie z PAP odniósł się do naszej publikacji i oznajmił, że dementuje "zarzuty dotyczące eksmisji na bruk". Zasłonił się artykułem 691. kodeksu cywilnego. W nim czytamy o osobach, które po śmierci właściciela mogą kontynuować umowę najmu komunalnego - a wśród nich nie ma wnuka.
Do pozwu odnieśli się też przedstawiciele prowadzącego sprawę śródmiejskiego Zarządu Gospodarstwa Nieruchomości. Radca prawny ZGN Śródmieście Stanisław Cebula, najwyraźniej z góry wie, jaką decyzję podejmie sąd, gdyż stwierdził, iż "w takich przypadkach sąd w pierwszym punkcie nakazuje eksmisję, a jednocześnie w punkcie drugim pisze, że do "czasu wskazania lokalu socjalnego", te osoby mają prawo zamieszkiwać w tym lokalu, dopóki miasto nie wskaże innego lokalu".
Z kolei dyrektor ZGN Śródmieście Małgorzata Gawęcka stwierdziła, że posiadają lokale socjalne w każdej części dzielnicy. Nie wskazała dokładnie, jakie mieszkanie miałoby zostać przydzielone opisywanej rodzinie, co nie wyklucza, że mogą oni trafić do fatalnych warunków.
Jedno jednak urzędnicy potwierdzili - miasto chce wyrzuć rodzinę z 6-latkiem z mieszkania, które obecnie ona zajmuje.
Poniżej treść pozwu:
