"Część mieszkań państwo Adamowiczowie wynajmowali beneficjentom i kontrahentom gdańskiego budżetu. Prezydent z jednej strony zachwalał np. indyjskiego inwestora, z drugiej wynajmował mieszkanie przedstawicielom tej firmy" - opisuje red. Marek Formela z Gazety Gdańskiej w Polskim Radiu 24. "Takich koincydencji jest więcej" - przyznał w rozmowie z Michałem Rachoniem. Przed Sądem Rejonowym w Gdańsku rozpoczął się wczoraj proces europosłanki Koalicji Europejskiej Magdaleny Adamowicz, oskarżonej o nieprawidłowości w zeznaniach podatkowych.
Dzisiejszy gość Michała Rachonia przyznał, że pod względem merytorycznym sprawa Magdaleny Adamowicz jest dość prosta - dotyczy nieujawnienia przychodów na kwotę 400 tys zł. oraz sposobu opodatkowania dochodów z wynajmu mieszkań.
Część mieszkań państwo Adamowiczowie wynajmowali beneficjentom i kontrahentom gdańskiego budżetu. Prezydent z jednej strony zachwalał np. indyjskiego inwestora, z drugiej wynajmował mieszkanie przedstawicielom tej firmy. Takich koincydencji jest więcej
- mówił Formela.
Dziennikarz zwrócił uwagę na możliwe problemy związane ze sprawą.
W sprawie Magdaleny Adamowicz mamy do czynienia z ryzykiem naruszenia zasady niezawisłości. Już sam fakt uczestnictwa przez sędzię Julię Kuciel w protestach ws. reformy sądownictwa kłóci się z art. 178 konstytucji. Nad tą sprawą warto się pochylić
- zauważył Marek Formela.
Pomimo tych obaw, przynajmniej początek procesu wyglądał ciekawie. Na pełne frazesów o bagnie i prorządowych mediach deklaracje Magdaleny Adamowicz, sędzia Kuciel zareagowała natychmiastowo. "Już w tej chwili pani przerwę. (...) Chciałabym, żeby pani mnie dobrze zrozumiała - to jest sala rozpraw. To nie jest miejsce, gdzie uprawia się politykę" - powiedziała stanowczo, dodając, że nie będzie tolerować wszelkiego rodzaju oświadczenia o charakterze politycznym.
Widzieliście jak Panią @Adamowicz_Magda Sąd sprowadził do parteru???😮😮👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏👏
— PikuśPOL 🇵🇱 📿 (@pikus_pol) February 22, 2021
via @WiadomosciTVP pic.twitter.com/Ap8SbtNR98
Marek Formela w #PR24: Próba insynuowania w oświadczeniu pani Adamowicz kontekstu politycznego jej procesu jest o tyle prawdziwa, że może dotyczyć wewnętrznych przeciwników Pawła Adamowicza w #PO. To cyniczna próba przeniesienia ciężaru sprawy
— Polskie Radio 24 (@PolskieRadio24) February 23, 2021
Akt oskarżenia przeciwko 48-letniej europosłance do Sądu Rejonowego w Gdańsku skierował Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.
Prokuratura zarzuciła jej błędne rozliczanie podatku za najem mieszkań oraz ukrywanie dochodów, którego - zdaniem śledczych - miała się dopuścić wraz z mężem Pawłem Adamowiczem, zamordowanym w styczniu 2019 r. prezydentem Gdańska. Adamowicz w zeznaniach podatkowych za lata 2011-2012 miała też zataić odpowiednio prawie 300 tys. zł. i 100 tys. zł dochodów. Prokuratura zarzuca jej również nierozliczenie dochodów z wynajmu mieszkań, jako prowadzonego w warunkach pozarolniczej działalności gospodarczej. Według śledczych, uszczuplenie podatku wyniosło prawie 120 tys. zł.
W oświadczeniu na swojej stronie internetowej Adamowicz napisała m.in., że proces jest przez nią wyczekiwany.
Wyczekiwany, bo tylko on może osuszyć bagno oszczerstw wylewanych na moją rodzinę od lat. Oszczerstw wylewanych w rządowych mediach na podstawie fałszywych przecieków z rządowej prokuratury. Przypomnę, że podległa rządowi prokuratura zarzuca mi dwa "czyny"
- napisała europosłanka, dodając, że według niej proces jest "desperacką i niemoralną" próbą obrony wizerunku prokuratorów i "mediów rządowych".