Chcieli oczernić prezydenta, a my dostałyśmy tzw. strzał w łeb. Dajcie nam spokój – apeluje w rozmowie opublikowanej na portalu tvp.info rodzina ułaskawionego przez Andrzeja Dudę mężczyzny. To była polityczna zagrywka, a my jesteśmy ofiarami – podkreśla. Opowiada też, dlaczego zwróciła się z prośbą do prezydenta o zastosowanie prawa łaski.
- Myślałyśmy, że wszystko będzie dobrze, a tu nagle takie „bum” – mówią Telewizji Polskiej partnerka i córka ułaskawionego mężczyzny. Jak podkreślają, są wdzięczne prezydentowi za uchylenie zakazu kontaktowania się i zbliżania, bo to „umożliwia pojednanie rodziny”.
- Chcemy żyć spokojnie. To był apel do prezydenta o ułaskawienie z zakazu zbliżania się, żadnego innego. Tylko to wyłącznie, o nic innego nie prosiliśmy: żeby zniósł zakaz zbliżania się, żebyśmy mogli być rodziną. O to prosiliśmy i pan prezydent to spełnił, dostaliśmy to
– mówi partnerka ułaskawionego mężczyzny.
[polcam:https://niezalezna.pl/338671-opozycja-wciaz-krzyczy-o-ulaskawieniu-pedofila-andrzej-duda-to-ohydne-to-brudna-kampania]
Pytana, czy ufa mężowi, odpowiada, że „w stu procentach”. - Gdybym nie ufała, nie byłoby tego. Każdy popełnia błędy, ale zmienił się i to udowodnił. Trochę to trwało, by odbudować zaufanie. Ufamy sobie, żyjemy jak normalna rodzina i chcemy żyć jak normalna rodzina – podkreśla kobieta.
Także jej córka przyznaje, że wybaczyła i w pełni ufa ojcu. - Gdybyśmy nie zaufały, tej całej sprawy by nie było, wszystkich pism do prezydenta – zaznacza i dodaje, że ludzie, którzy dopuścili się ujawnienia szczegółów ułaskawienia, nie zdawali sobie sprawy z ich punktu widzenia.
- To jest zagrywka polityczna, że kampania prezydencka, że chcieli oczernić pana prezydenta, a my dostałyśmy tzw. strzał w łeb
– twierdzi kobieta.
Jej matka zaznacza, że są wdzięczni prezydentowi za zniesienie zakazu i że „pozwolił im normalnie żyć”.
- Przez parę miesięcy tak było, ale teraz, przez taką nagonkę, raczej będzie to niemożliwe – przyznaje i apeluje do mediów, by „dały im żyć”. - To była polityczna zagrywka, a my jesteśmy ofiarami – mówi.