Uroczystości przy Głazie Upamiętniającym Wybuch Czołgu, przypominającym ofiary tragicznego epizodu Powstania Warszawskiego, były centralną częścią tegorocznych obchodów Dnia Pamięci Starówki. W wydarzeniu wzięli udział m.in. świadkowie i uczestnicy walk z 1944 r.
Uroczystości rozpoczęło złożenie kwiatów i zapalenie zniczy w miejscach Pamięci Narodowej na terenie Starego i Nowego Miasta; następnie w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela odbyła się msza święta w intencji ofiar walk z 1944 r. Po niej zgromadzeni udali się na ul. Kilińskiego 3, gdzie przy Głazie Upamiętniającym Wybuch Czołgu odbyły się główne uroczystości z udziałem m.in. przedstawicieli władz śródmiejskiej dzielnicy, oraz kombatantów - uczestników tamtych wydarzeń.
Tu odbyła się niesłychana rzeź, bo do tego pojazdu oprócz powstańców, zbiegły się setki ludzi. I o ile podczas rzezi Woli kolbami pędzono ludzi na miejsce kaźni, tutaj przygotowano zasadzkę w "białych rękawiczkach"
- powiedział kpt. Roman Lipiec z batalionu "Zaremba-Piorun". Jak podkreślił, pamięta "starówkę, która leżała w gruzach".
My żeśmy nie wierzyli, że ona może zostać odbudowana, a jednak się udało
- dodał.
Według burmistrza dzielnicy Śródmieście Krzysztofa Czubaszka, Dzień Pamięci Starówki to najważniejsze, doroczne święto tej części miasta.
Nie mogło być inaczej, dlatego, że to miejsce jest ważne i szczególne w naszych dziejach. Warszawska starówka została skazana i starta z powierzchni ziemi; choć wydano na nią wyrok, jest znowu piękna
- powiedział.
Uroczystości zakończyło widowisko muzyczne "Będziemy duchów chwilą" z aranżacjami Zygmunta Koniecznego, które odbyło się na Placu Zamkowym.
Dzień Pamięci Starówki to część obchodów 73. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, odbywających się w Śródmieściu. Organizatorami wydarzenia są Dzielnica Śródmieście m. st. Warszawy oraz Stowarzyszenie Mieszkańców Warszawskiego Starego i Nowego Miasta.
Niespełna dwa tygodnie po wybuchu Powstania Warszawskiego, w niedzielę 13 sierpnia 1944 r. czołgi niemieckie, ustawione u wylotu ul. Nowy Zjazd, prowadziły ostrzał artyleryjski powstańczych pozycji. Dwa wozy pancerne podjechały pod barykadę przegradzającą ul. Podwale, bronioną przez Batalion AK "Gustaw". Większy z nich wycofał się, mniejszy został obrzucony butelkami z benzyną. Jego kierowcy udało się uciec. Powstańcy ugasili płonącą maszynę i - pod silnym ostrzałem z wieży Zamku Królewskiego - przeprowadzili jej oględziny. Prowadzony przez Polaków pojazd przekroczył barykadę i - otoczony przez wiwatujący tłum - rozpoczął przejazd ulicami Starego Miasta - Podwalem, Piekarską i Zapieckiem do Rynku Starego Miasta. Podczas pokonywania położonej przy ul. Kilińskiego barykady pojazd zgubił umocowaną z przodu metalową skrzynkę. W chwili, gdy kilku mężczyzn próbowało ją z powrotem umocować, nastąpił wybuch o potężnej sile. Zginęły setki osób (szacuje się, że liczba ofiar mogła sięgnąć nawet 500), naruszone zostały także okoliczne domy, zaś wrak wozu pancernego odrzucony został o kilkadziesiąt metrów w bok.