Legitymację partyjną stracił w dość burzliwych okolicznościach. Robert Węgrzyn, były poseł PO - bo o nim mowa – wraca w szeregi Platformy Obywatelskiej. W 2011 roku z partią pożegnał się z hukiem. Wówczas poszło o jego słynną wypowiedź na temat legalizacji związków homoseksualnych, która padła w rozmowie z reporterem TVN24. Teraz polityk przekonuje, że „wrócił z dalekiej podróży”, a partia, z której go przed laty wyrzucono dziś... jest już całkiem inna.
Informację o powrocie do Platformy były poseł tej partii przekazał w środę na Facebooku.
„Wróciłem z dalekiej podróży, a jak to mówią, podróże kształcą. Dzisiaj wieczorem Zarząd PO w Kędzierzynie-Koźlu podjął jednogłośną decyzję i po prawie ośmiu latach wróciłem do Platformy Obywatelskiej”
- napisał Robert Węgrzyn.
Były poseł, a obecnie radny sejmiku opolskiego podkreśla, że o swoim powrocie rozmawiał z przewodniczącym PO Grzegorzem Schetyną i uzyskał „ustną akceptację do złożenia deklaracji”.
Wczoraj zarząd struktur Kędzierzyńsko-Kozielskich podjął jednogłośną uchwałę o przyjęciu mnie do Platformy Obywatelskiej.
- powiedział w czwartek Robert Węgrzyn.
Przyznał także, że po ponownym przyjęciu do PO czuje się „zdecydowanie lepiej, niżeli wtedy, kiedy wstępował do Platformy Obywatelskiej po raz pierwszy”.
Powroty są zawsze trudniejsze, aniżeli pierwsze wstąpienie do partii politycznej.
- przekonuje polityk.
Jednocześnie Węgrzyn twierdzi, że teraz PO jest inną Platformą, niż kilka lat temu.
Obecna Platforma przechodzi głęboką modernizację wewnętrzną, zarówno w kwestii operacyjnej, jak i funkcjonalnej.
- powiedział i zaznaczył, że „na razie widzą” to tylko członkowie partii, a nie przeciętny wyborca.
Nie obyło się bez laurki dla partyjnego lidera:
Doskonale znam szefa partii i wiem, że jest politykiem propaństwowym i świetnym organizatorem.
- powiedział Węgrzyn o Grzegorzu Schetynie.
Pytany o kulisy swego powrotu, Węgrzyn twierdzi, że „decydującym wydarzeniem” była ocena wyborców. Przypomniał, że jako bezpartyjny kandydat startował do sejmiku województwa opolskiego z ostatniego miejsca z list Koalicji Obywatelskiej. Przekonuje, że uzyskanie mandatu radnego wojewódzkiego „stało się asumptem” do dalszych kroków.
Pytany o reakcję byłych kolegów partyjnych na jego powrót do PO, Węgrzyn powiedział, że „odbiera dużo telefonów”, a także otrzymuje „sporo przychylnych wpisów” na portalach społecznościowych.
Robert Węgrzyn stracił legitymację partyjną w 2011 roku. Decyzję o wykluczeniu go z PO podjął w marcu 2011 r. opolski sąd partyjny, po tym jak w TVN24 pokazano ówczesnego posła, który odpowiadając na pytanie dotyczące legalizacji związków homoseksualnych, powiedział: „Z gejami to dajmy sobie spokój, ale z lesbijkami, to chętnie bym popatrzył”.
Dodał:
„Natura ludzka i człowiek jest tak skonstruowany, że powinien żyć w związku partnerskim zgodnie z naturą właśnie, to jest pogwałcenie praw natury”.
Dopytywany o tych, którzy „chcą inaczej”, odparł:
„To jest jego problem, ale niech się z tym nie obnosi”.
Decyzję opolskiego sądu partyjnego podtrzymał w maju 2011 r. krajowy sąd koleżeński PO. Sąd uznał, że publiczne wypowiedzi posła godzą w dobre imię partii, a także, iż Węgrzyn szantażował władze krajowe PO, sugerując, że decyzja o tym, czy znajdzie się na listach PO, miałaby zależeć od „lobby homoseksualnego w Platformie”.
W 2014 roku b. poseł PO miał wystartować w wyborach na prezydenta Kędzierzyna-Koźla z komitetu Razem z Robertem Węgrzynem. Tuż przed wyborami zrezygnował. W ostatnich wyborach samorządowych Węgrzyn kandydował do sejmiku województwa opolskiego z list Koalicji Obywatelskiej. Mandat uzyskał zdobywając 2613 głosów.