Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Reparacje wojenne. Polska ma mocne argumenty, by domagać się pieniędzy od Berlina

Ekspertyza Biura Analiz Sejmowych pokazuje, że niektóre kraje miały sytuację uprzywilejowaną. Myślę, że to istotny element odkłamujący historię wstydliwą dla Niemiec. W mojej ocenie musimy to pokazać, uwidocznić przed podjęciem konkretnych działań związanych z wystąpieniem z roszczeniami wobec Niemiec - mówi Arkadiusz Mularczyk, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Niemcy niszczą godło Polski na szlabanie granicznym. Wrzesień 1939
Niemcy niszczą godło Polski na szlabanie granicznym. Wrzesień 1939
By Hans Sönnke - Apoloniusz Zawilski (1972) "Bitwy Polskiego Września" ("Battles of Polish September"), Warszawa: Nasza Księgarnia ISBN 83-218-0817-4 (current edition)Transferred from pl.wikipedia. Original upload and description

Portal tvp.info dotarł do informacji Biura Analiza Sejmowych w sprawie „działań prawnych związanych z dochodzeniem roszczeń odszkodowawczych” przez 21 krajów, które padły ofiarą niemieckich zbrodni. Z dokumentu wynika, że Berlin wybiórczo traktował państwa i obywateli poszkodowanych przez działania III Rzeszy.

Ta opinia pokazuje praktykę międzynarodową od czasu zakończenia II wojny światowej. Trzeba podkreślić, że do dnia dzisiejszego ofiarom II wojny światowej wypłacane są odszkodowania przez Niemcy, także w formule świadczeń rentowych, odszkodowań dla osób indywidualnych. Pieniądze te najczęściej trafiają do obywateli państw Europy Zachodniej i Izraela. W przypadku Polaków były to tylko jednorazowe zapomogi

- wyjaśnia Arkadiusz Mularczyk zajmujący się sprawą reparacji wojennych za szkody, które Polska poniosła w latach 1939-45.

Czytaj też: Reparacje wojenne od Niemiec. Trwa analiza

Opinia BAS pokazuje, że zawierano umowy międzynarodowe z krajami - w szczególności Europy Zachodniej. W latach 1954-63 podpisano 12 takich porozumień. W latach 90-tych Niemcy sprawa dotyczyła też państw Europy Środkowo-Wschodniej. Nas musi w szczególności interesować umowa, jaką zawarli Niemcy z Czechami w 1997 roku. Założono wówczas organizację non-profit Fundusz Dla Przyszłości - na podstawie czesko-niemieckiej deklaracji. Od 1998 roku fundusz sfinansował 9500 projektów o wartości 54 milionów euro dotyczących kultury, edukacji, wymiany młodzieży oraz wsparcia socjalnego i zdrowotnego obywateli czeskich poszkodowanych w wyniku działań III Rzeszy. Co istotne, fundusz ten do 2027 roku będzie finansowany kolejnymi środkami z budżetu Niemiec w wysokości 35 milionów euro. To pokazuje, że w przypadku reparacji w grę wchodzą nie tylko świadczenia indywidualne, ale także inicjatywy o charakterze strukturalnym

- dodaje poseł PiS.

Podobny fundusz stworzono we Włoszech. Jego celem jest budowa wspólnej kultury i pamięci, ze szczególnym uwzględnieniem pamięci o deportowanych. Jest on finansowany przez Niemcy w kwocie 4 milionów euro.

W latach 90-tych także Litwa i Estonia zawarły umowy z Niemcami, a Berlin wypłacił pewne kwoty odszkodowań.

To oraz procesy odszkodowawcze, które trwają w wielu krajach pokazuje, że sprawa odszkodowań i reparacji wojennych nie jest tylko i wyłącznie historyczna, ale jest problemem politycznym i prawnym. Temat nie jest zamknięty. Świadczy o tym sama postawa Niemiec, które wpłacają różne kwoty na fundusze, które mają być zadośćuczynieniem. W relacjach między Polską a Niemcami problem ten do dziś nie został rozwiązany

- mówi Arkadiusz Mularczyk.

Jego zdaniem, postawa Niemiec wobec Polski i polskich obywateli była niezwykle dyskryminująca.

Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie stworzyła pewien fundusz, z którego jednorazowo wypłacano pewne niskie kwoty. Nie było tu takiej sytuacji, w której państwo niemieckie płaciło świadczenia emerytalne, czy rentowe ofiarom wojny - tak jak wobec obywateli Izraela. Niemcy przeznaczyły na to 3 miliardy marek, a Izrael dysponował tymi środkami. Państwo niemieckie wciąż wypłaca też pieniądze organizacjom żydowskim

- wyjaśnia poseł.

Niemcy wypłacają też świadczenia dla obywateli żydowskich z krajów Europy Środkowowschodniej. Były one niższe niż w przypadku mieszkańców Izraela. Miesięczna renta wynosi w tym przypadku 310 euro. Jeśli chodzi o pieniądze wypłacane obywatelom państwa Izrael, to wynoszą one od 492 do 1213 euro. Oprócz tego są też świadczenia pielęgnacyjne i rekonwalescencyjne. Cała ta sytuacja pokazuje, że Niemcy uznają swoją odpowiedzialność za II wojnę światową. Niestety, dokonały pewnej segregacji ofiar. Obywatele państw Europy Zachodniej, Stanów Zjednoczonych i Izraela są w sytuacji uprzywilejowanej. Otrzymują stałe świadczenia. Polaków dyskryminowano, wypłacając im jednorazowe zapomogi ze środków biznesu niemieckiego, a nie przez państwo niemieckie

- dodaje Arkadiusz Mularczyk.

Kiedy mogłoby dojść do wystąpienia na drogę prawną wobec Niemiec?

Najpierw Polska musi odrobić zaległości, które przez lata narastały. Musimy opracować raport o stratach wojennych - materialnych i osobowych, o utraconym potencjale demograficznym. Prace w tym kierunku już trwają. Musimy uporządkować archiwa, stworzyć katalogi strat wojennych w każdej miejscowości. Musimy otworzyć ścieżki sądowe w Polsce. Służy temu chociażby wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, inicjatywa w celu zwolnienia z kosztów sądowych. Gdy te elementy zostaną zrealizowane, wówczas należy przystąpić do działań na polu międzynarodowym. Na pewno jest to proces długotrwały, ale musi być podjęty, jeżeli chcemy w sposób poważny podejść do tematu. Jestem przekonany, że gdy wszystko będzie dobrze udokumentowane i wyliczone, to wywoła presję międzynarodową na Niemcy, by usiąść do stołu i rozmawiać

- mówi parlamentarzysta.

 



Źródło: niezalezna.pl, TVP Info

#wojna #roszczenia #BAS #Niemcy #reparacje wojenne #Arkadiusz Mularczyk

redakcja