"Mówiłem, że będzie bardzo blisko i jest blisko" - powiedział Trzaskowski po ogłoszeniu wyników sondażowych.
"Cieszę się że wygrałem pierwszą turę, ale jeszcze dużo pracy przed nami. Potrzebna jest pełna determinacja, wasze głosy, przekonanie wszystkich"
- powiedział kandydat KO. "Idziemy po zwycięstwo" - dodał.
"Ten wynik pokazuje, jak musimy być silni, jak musimy być zdeterminowani i ile jeszcze przed nami pracy, którą zaczynamy już dzisiaj, żeby wygrać wybory prezydenckie. Wiadomo to było od samego początku, dlatego wszyscy musimy tę ciężką pracę i wysiłek włożyć w to zwycięstwo, a wtedy wygra cała Polska"
- powiedział Trzaskowski na swoim wieczorze wyborczym w Sandomierzu.
Podziękował przy tym swoim "przyjaciołom z koalicji 15 października" - w tym swoim kontrkandydatom Magdalenie Biejat, Szymonowi Hołowni - a także: Adrianowi Zandbergowi oraz Joannie Senyszyn.
Według Trzaskowskiego PiS "bardzo chce wrócić do władzy" i chce, aby "nastały kłótnie i podziały". Kandydat KO podkreślił, że idzie po zwycięstwo dla tych wszystkich, "którzy byli przez PiS atakowani".
Przekonywał, że trzeba dokończyć wszystko, co zapoczątkował rząd w 2023 r. oraz przyspieszyć zmiany. Zadeklarował, że jako prezydent dopilnuje przyspieszenia działania i tego, aby rozliczyć Prawo i Sprawiedliwość z - jak mówił - łamania prawa i kradzieży.
Kandydat KO podkreślił, że - jeśli zostanie prezydentem - będzie bronił polskich przedsiębiorców i "ludzi pracy". Jak mówił, idzie po zwycięstwo dla: seniorów i seniorek, młodego pokolenia, dla kobiet, lekarzy i lekarek oraz nauczycieli i nauczycielek. "Oni wszyscy byli przez PiS atakowani" - ocenił. "Ja zawsze będę z wami. Zawsze będę pomagał wtedy, jeżeli ta pomoc będzie potrzebna. Zawsze będę wyciągał rękę do innych i zawsze będę razem z wami" - zaznaczył.
Pogratulował również wszystkim kandydatom, którzy wzięli udział w pierwszej turze wyborów prezydenckich.