Zakaz zatrzymywania się i parkowania na parkingu przy rondzie de Gaulle'a w Warszawie ma obowiązywać w dniu 12 maja z wyjątkiem pojazdów z identyfikatorem organizatora imprezy PO. – Segregacja mieszkańców postępuje. Zarezerwowanie części centrum Warszawy to już jest – jak to mówi młodzież całkowity „hardcore” – ocenił w rozmowie z niezalezna.pl radny Prawa i Sprawiedliwości Oskar Hejka.
RT! Wczoraj dzwonili do mnie oburzeni Warszawiacy. R.Trzaskowski i PO w stolicy rozstawili ZNAKI DROGOWE z symbolem PO. Nie masz legitymacji partyjnej straż miejska odholuje samochód! Kandyduje po to, aby nie było takich znaków w stolicy.#stolicaPlatformy pic.twitter.com/REYu0pYYMi
— Patryk Jaki (@PatrykJaki) 4 maja 2018
Stołeczny radny Prawa i Sprawiedliwości zapytany o zaistniałą sytuację, nie zostawił suchej nitki na obecnych włodarzach Warszawy. Przypomniał, jak kandydat PO i Nowoczesnej dzielił Warszawiaków na tych urodzonych w stolicy i poza nią.
Segregacja mieszkańców postępuje. Początkowo pan Trzaskowski segregował mieszkańców na tych, którzy się tu urodzili i nie urodzili. Teraz Platforma Obywatelska klasyfikuje mieszkańców na tych, którzy mogą zaparkować w centrum Warszawy przez fakt posiadania legitymacji Platformy Obywatelskiej i na tych, którzy nie posiadają legitymacji PO i ich samochody będą wtedy odholowane
– powiedział nam Oskar Hejka.
Platforma Obywatelska może organizować sobie marsze, czy demonstracje – nikt im tego nie odbiera. Ale zarezerwowanie części centrum Warszawy w dodatku z obostrzeniem, że jeżeli jakikolwiek inny samochód, niż działacza PO pojawi się na tym terenie zostanie odholowany, to już jest – jak to mówi młodzież całkowity „hardcore”. Tak być nie powinno – zaznaczył radny PiS.
Nasz rozmówca ma nadzieję, że do dnia pochodu wolności wycofa się przynajmniej z obostrzenia dotyczącego odholowywania aut.
Ja nie widzę potrzeby rezerwacji tak dużej części dzielnicy Śródmieście i stawianie tam zakazu wjazdu dla mieszkańców, tylko dlatego, że Platforma chce tam zrobić przemarsz. Po co im ten teren, jeżeli i tak będą maszerować i wyjdą z tego miejsca i pójdą dalej?
- zastanawia się polityk.
Według radnego PiS sytuacja dzielenia mieszkańców będzie się pogarszać, jeśli wybory wygra kandydat PO i Nowoczesnej.
Prywatyzacja miasta i segregacja na lepszych i gorszych, w tym wypadku tych którzy posiadają legitymację partyjną i tych, którzy jej nie posiadają postępuje. Jeżeli tak będzie i pan Trzaskowski nic z tym nie zrobi do czasu tego pochodu, to znaczy, że jeżeli wygrałby wybory w Warszawie – czego myślę, że większość Warszawiaków sobie nie życzy – to ta segregacja i kopanie rowów pomiędzy różnymi grupami mieszkańców będzie postępowała
– mówi nam polityk.
Jednocześnie przypomniał, jak w historii Warszawy Platforma Obywatelska rozgrywała mieszkańców.
Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz bardzo często dzieliła mieszkańców na lepszych i gorszych. Pamiętamy, jaka była narracja przez całe lata jeśli chodzi o mieszkańców komunalnych w kontekście reprywatyzacji. Przecież pan wiceprezydent Jakubiak na sesji rady warszawy mówił, że do każdego lokatora komunalnego musimy co miesiąc dołożyć do jednego metra kwadratowego ponad 1 zł. Przedstawiał tę konkretną grupę mieszkańców, jako pasożytów, którzy żerują na innych Warszawiakach. Tak samo przedstawiano Warszawiaków, którzy skarżyli się o skokowe podwyżki użytkowania wieczystego. Ludzie ci byli rozgrywani przez polityków Platformy Obywatelskiej w taki sposób, by na tle innych mieszkańców przedstawić ich jako grupę roszczeniową
– przypomniał Oskar Hejka.
Zaznaczył, że sposoby dzielenia mieszkańców, czyli zasada dziel i rządź w Platformie ma długą tradycję i jest zakorzeniona.
Jeżeli kandydat Platformy Obywatelskiej uzyska mandat do sprawowania władzy w Warszawie na kolejną kadencję, to będziemy się zbliżać prawie do dwudziestu lat ich rządów w stolicy. Jeśli wyjdą z takiego założenia, że mieszkańcy pozwolili rządzić dalej, tzn., że te ich praktyki dzielenia i dyskryminacji mieszkańców są „ok” i oni będą tak dalej działać. Jednak myślę, że każdy zdroworozsądkowo myślący człowiek wie, że takich rzeczy nie powinno się robić
– dodał radny.