Pawłowi Rabiejowi z Nowoczesnej zdarzają się nieprawdopodobne zaniki pamięci. To wniosek, jaki można wysnuć po jednej z audycji medialnych. Przyszły wiceprezydent stolicy stwierdził, że nie pamięta, jak politycy Platformy Obywatelskiej odpalali race na publicznym zgromadzeniu, a za odpalanie rac właśnie chce karać uczestników Marszu Niepodległości. To przypominamy, panie Rabiej!
Polityk Nowoczesnej w jednej z medialnych audycji zajął się zbliżającym Marszem Niepodległości. Według niego, nawet jedna odpalona raca w 100-tysięcznym tłumie powinna skutkować rozwiązaniem marszu.
Od tego są organizatorzy marszu, żeby pilnowali porządku, a nie udawali, że nic nie widzą. Sytuacja z tym marszem wymknęła się spod kontroli, bardzo ubolewam nad tym, że nie ma 11 listopada w Warszawie marszu, w którym można bezpiecznie i spokojnie pójść.
- mówił Paweł Rabiej, przyszły wiceprezydent Warszawy.
Co za ********* hipokryta??????
— PikuśPOL (@pikus_pol) 6 listopada 2018
- Czyli 3 race i rozwiązujemy marsz?
Rabiej
- Od tego są organizatorzy żeby pilnowali porządku...
- A ja pamiętam posłów PO którzy palili race.
- Ja tego nie pamiętam ??????? pic.twitter.com/Ed48a9CjhO
Dalej było tylko ciekawiej. Kiedy dziennikarz wspomniał o tym, że niedawno parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej również odpalali race na zgromadzeniach, u Rabieja zapanowała nieprawdopodobna wręcz amnezja.
Ja tego nie pamiętam
- odparł.
Rabiejowi wypada przypomnieć, jak zachowywali się jego koalicyjni koledzy - Sławomir Neumann i Andrzej Halicki. W maju tego roku było tak...
Dziękuję, że byliście dzisiaj na #MarszWolności‼️
— Andrzej Halicki (@AndrzejHalicki) 12 maja 2018
Wolność, równość, demokracja‼️
Jeszcze będzie normalnie.... ;) pic.twitter.com/yfXIR1mOqS
Ciekawe, czy w tym przypadku sytuacja również "wymknęła się spod kontroli". Na to pytanie Rabiej nie zdołał już udzielić odpowiedzi.