Putinowska Rosja to wielka organizacja terrorystyczna - powiedziała Małgorzata Gosiewska w programie #Jedziemy. W rozmowie z Michałem Rachoniem na antenie TVP Info, wicemarszałek Sejmu przypomina swój raport udowadniający okrutne rosyjskie zbrodnie wojenne.
"Putinowska Rosja to organizacja terrorystyczna, która budowana była na oczach całego świata, karmiona przez ten świat. Przywódca tej organizacji przyjmowany na salonach. Organizacja cały czas finansowana, budowana przez świat, przez takie kraje jak Niemcy, bez wyciągania żadnych konsekwencji"
- stwierdziła w rozmowie z Michałem Rachoniem Małgorzata Gosiewska.
🗨️@MMGosiewska: Putinowska Rosja, to jedna, wielka organizacja terrorystyczna#wieszwięcej #Ukraina #Jedziemy pic.twitter.com/zkh3L2EQbI
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) February 28, 2022
Jak dodała, to bezczynność Europy i świata doprowadziła do inwazji na Ukrainę.
Wicemarszałek przypomniała, że już wiele lat temu złożyła do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze raport o zbrodniach Rosji. Jak dodała, do raportu dołączone zostały konkretne dokumenty potwierdzające przestępstwa Federacji Rosyjskiej.
"Przekazane zostały dowody zbrodni, zeznania świadków, ale nic się nie dzieje"
- powiedziała.
Wicemarszałek przypomniała również zbrodnie jakich dopuścił się rosyjski reżim, a które udowodnione zostały w raporcie. "2008 rok w Gruzji, gdzie najpierw wpuszczono najemników, oprawców, morderców, gwałcicieli, potem już wkraczała delikatnie armia rosyjska" - mówiła, dodała, że bardzo podobna sytuacja miała miejsce w Ukrainie w 2014. Jak przekazała najokrutniejsze zbrodnie odbywały się wobec wtedy więzionych.
"Od najłagodniejszych - zatrzymywanie i przetrzymywanie w trudnych warunkach, bez wody, bez jedzenia. Ale przede wszystkim, był tam regularne tortury. Nam tortury kojarzą się z koniecznością wydobycia jakichś informacji i na potrzeby tego zadawanie bólu. Tam było zadawanie bólu dla przyjemności. Tam nie było przesłuchań jako takich, bo jakie przesłuchania mogłyby się odbywać wobec pojmanych wolontariuszek, młodych dziewczyn, kobiet, dziennikarzy. (...) Tam pytano o głupoty i zadawano ból. Odcinano fragmenty ciał po kawałku, po to żeby ostatecznie zabić" - mówiła Gosiewska.
"Zachód miał lata przeciwdziałać temu, z czym się właśnie mierzymy, teraz przede wszystkim pomoc dla Ukrainy (...) nie tylko defensywne, ale i ofensywne"
- powiedziała wicemarszałek sejmu.
Na końcu rozmowy Michał Rachoń zapytał, czy w Polsce dostęp do broni nie powinien być większy.
"Pełna zgoda. Od dawna mówię o tym, że powinniśmy przeprowadzić racjonalizację dostępu do broni palnej. (...) Przeprowadzili to Czesi, Słowacy, kraje skandynawskie, nic dramatycznego się nie wydarzyło, wręcz przeciwnie. My nawet w normalnej sytuacji powinniśmy mieć prawo do obrony swojej rodziny, a w sytuacji, kiedy za miedzą mamy wojnę, tym bardziej powinniśmy móc czuć się bezpieczniej, móc obronić swoją rodzinę."
- powiedziała Gosiewska. Jak dodała, debatę na ten temat powinno się jak najszybciej przeprowadzić.