Przyjaciele z "Solidarności Walczącej" wspominają zmarłego dziś Kornela Morawieckiego - legendę opozycji antykomunistycznej, posła na Sejm RP, ojca premiera Mateusza Morawieckiego. - Nam wszystkim pozostawił ten ważny testament: tworzenie solidarnej Polski - podkreśla jego bliski współpracownik Janusz Wolniak.
Kornel Morawiecki, działacz opozycji demokratycznej w PRL, przywódca Solidarności Walczącej, marszałek senior Sejmu VIII kadencji, ojciec premiera Mateusza Morawieckiego, zmarł dziś w wieku 78 lat.
- Dla nas, dla mnie i dla wielu innych, Kornel był bohaterem, niezłomnym, wiernym żołnierzem Rzeczypospolitej, takim romantycznym bohaterem z XIX wieku. Polska była dla niego najważniejsza, Polskę miał cały czas w sercu, dla Polski poświęcił życie. Był ogromnym ideowcem, który - co jest dla mnie najważniejsze - nigdy się nie poddał, nigdy nie złamał. Jako jeden z niewielu polityków: nigdy się nie sprzedał i pozostał wierny swoim ideałom
- powiedziała Alicja Grzymalska, współpracowniczka Kornela Morawieckiego z czasów podziemnej Solidarności Walczącej.
- Kornel zrealizował większość swoich marzeń. Zawsze chciał pisać o Polsce, o polityce i ważnych wydarzeniach. I cały czas to robił, zarówno w podziemiu, jak i teraz, gdy tworzył ciągle nowe gazety i je wydawał. Drugim jego zrealizowanym marzeniem było to, by być w polityce słyszanym i słuchanym. I to się udało mu osiągnąć, przynajmniej teraz, w ostatnim czasie
- powiedział przyjaciel Morawieckiego Janusz Wolniak, w latach 80. członek "Solidarności Walczącej", a obecnie członek Stowarzyszenia "SW", który publikuje też w „Gazecie Obywatelskiej”, której twórcą i redaktorem naczelnym był Kornel Morawiecki.
Wolniak dodał, że trzecie, niezrealizowane marzenie, Kornel Morawiecki pozostawił nam wszystkim w testamencie.
- Mówił o tym bardzo dużo, że chciałby, by Polska stała się solidarna, by kłótnie i waśnie zeszły na bok i by Polacy mogli się zjednoczyć wokół wspólnych wartości. Nam wszystkim pozostawił teraz ten ważny testament: tworzenie tej solidarnej Polski
- podsumował.