Dzisiejsze orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE ws. Izby Dyscyplinarnej SN jest już żywo komentowane przez środowiska prawnicze. - Oczekiwaliśmy jednak, że to orzeczenie będzie niejednoznaczne i to nie jest żadna niespodzianka - powiedział po ogłoszeniu orzeczenia przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur. Zapewnił, że nie wpłynie ono szybko na funkcjonowanie KRS.
TSUE wydał dzisiaj wyrok w odpowiedzi na pytania prejudycjalne zadane przez Izbę Pracy Sądu Najwyższego. Trybunał orzekł, że to Sąd Najwyższy ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku.
Zdaniem TSUE, jeśli Sąd Najwyższy uznałby, że Izbie Dyscyplinarnej brak niezależności i bezstronności, mógłby - zgodnie z wyrokiem TSUE - przestać stosować przepisy, na mocy których to właśnie do Izby Dyscyplinarnej należy rozpoznawanie sporów dotyczących przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego.
Przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Leszek Mazur podkreślił, że na komentarze ws. wyroku TSUE jest jeszcze za wcześnie. Dodał, że treść wyroku zna tylko z przekazu medialnego.
"Oczekiwaliśmy jednak, że to orzeczenie będzie niejednoznaczne i to nie jest żadna niespodzianka" - zaznaczył.
Jego zdaniem, w orzeczeniu TSUE jest zakwestionowany tryb wyboru członków do KRS. "Ten wyrok to recenzja pracy polskiego parlamentu i to do Sejmu będzie w pierwszej kolejności należała ocena tego wyroku" - zaznaczył sędzia Mazur.
Pytany, czy orzeczenie wpłynie na funkcjonowanie KRS, odparł, że na pewno nie szybko.
"Do czasu kiedy porządek prawny ustalony przez parlament nie zostanie zmieniony, my będziemy działać tak, jak dotychczas" - zapewnił Mazur.
Do dzisiejszego orzeczenia TSUE odniósł się także szef KPRM Michał Dworczyk. Pytany w radiowej Trójce, czy Polska może tego wyroku nie wykonać powiedział, że Polska wykonuje wyroki TSUE.
"Natomiast zdarza się, i mamy takie przykłady nawet u naszych bliskich sąsiadów w Niemczech, gdzie Trybunał Konstytucyjny niemiecki ocenił kilkakrotnie, że wyroki TSUE wykraczały poza traktaty unijne, były niezgodne z niemiecką konstytucją, w związku z tym były de facto niewiążące"
- powiedział szef KPRM.
Na pytanie, czy ten wyrok może zostać poddany ocenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego Dworczyk odparł: "Ten wyrok, jeżeli będą poważne wątpliwości dotyczące jego zgodności z traktatem unijnym i z Polską Konstytucją, oczywiście może być poddany takiej analizie, a w Polsce analizy zgodności z Konstytucją dokonuje Trybunał Konstytucyjny".
Przepisy dotyczące Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego zostały wprowadzone przez rządzących jako część pakietu dotyczącego reformy polskiego sądownictwa. Sprawą zajął się TSUE, bo Sąd Najwyższy wystosował do niego pytanie, czy utworzona od podstaw Izba Dyscyplinarna jest sądem niezależnym i niezawisłym, biorąc pod uwagę, że jej sędziowie zostali wybrani przez Krajową Radę Sądownictwa (KRS), która nie daje rękojmi niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział w minionym tygodniu w wywiadzie dla PAP, że Unia ma obowiązek szanować różnorodne systemy i tradycje prawne poszczególnych państw.
Premier zapowiedział, że Polska wykona każdy wyrok, "który będzie zgodny z Traktatami i konstytucją RP". Przypomniał w tym kontekście, że niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że TSUE nie ma nieograniczonej władzy i że w niektórych przypadkach wydawane przez niego wyroki mogą wykraczać poza jego kompetencje. Morawiecki podkreślił, że także w Polsce Trybunał Konstytucyjny jest sądem, który w zasadniczych, ustrojowych sprawach państwa zawsze ma ostatnie słowo.