Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Przesłuchanie Komorowskiego przed sądem. Serial "Zgoda": Prokuratura chciała utajnienia rozprawy!

Gdy Bronisław Komorowski miał w 2014 r. zeznawać jako świadek w procesie dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego i płk. Aleksandra Lichockiego, byłego oficera Wojskowych Służb Informacyjnych, oskarżonych o płatną protekcję, jakiej mieli się dopuścić przy weryfikacji WSI, prokuratura chciała... utajnienia rozprawy. Nie zgodził się na to sędzia Krzysztof Zdun. Rozprawę "utajniły" wtedy media. Dość powiedzieć, że tylko Michał Rachoń z Telewizji Republika, która notabene jako jedyna telewizja nie dostała akredytacji dla operatora z kamerą, transmitowała zeznania prezydenta Komorowskiego.

wg

W serialu "Zgoda" po raz pierwszy pokazano pismo prokuratury, która chciała - jak się okazuje - wyłączyć z jawności rozprawę 18 grudnia 2014 r. Wszystko dlatego, że zeznawał tam prezydent RP Bronisław Komorowski, którego obecność na procesie była bardzo dla niego kłopotliwa; pokazywała bowiem jego rolę w tzw. aferze marszałkowej i jego znajomości z ludźmi WSI.

Reklama

Pismo, które nie zawiera żadnej sensownej argumentacji przemawiającej za tym, by sędzia miałby utajnić rozprawę, spotkało się na szczęście z jego zdecydowaną reakcją.

"Jawność rozprawy jest jedną z podstawowych zasad postępowania karnego, która ma rangę konstytucyjną "- odpisał śledczym sędzia Krzysztof Zdun.

Niestety - rozprawę "utajniły" media. Proces z udziałem Komorowskiego, pomimo obecności wszystkich kamer największych stacji telewizyjnych, była transmitowana... jedynie przez Telewizję Republika, a transmisja prowadzona była z telefonu komórkowego Michała Rachonia. TV Republika otrzymała bowiem tylko akredytację dla reportera.

Przypomnijmy: sędzia Zdun za swoje dawne godne zachowanie płaci do dziś. Niedawno "Gazeta Wyborcza" zaatakowała go, nazywając go "neosędzią" (choć orzeka od wielu lat) i stwierdzając, że odmawia on zgody na stosowanie kontroli operacyjnej, blokując najpoważniejsze śledztwa.  

Stanisław Zdun wyjaśniał potem w TV Republika, że zgodnie z przepisami zgodę na wysłanie wniosku o kontrolę operacyjną centralnych organów śledczych musi wyrazić Prokurator Krajowy albo osoba upoważniona przez Prokuratora Krajowego, będąca zastępcą Prokuratora Generalnego. 

- Problem się pojawił w momencie, kiedy tego upoważnienia udzielał nie Prokurator Krajowy, tylko osoba piastująca nieznane ustawie stanowisko pełniącego obowiązki Prokuratora Krajowego. To jest problem prawny

- stwierdził sędzia Zdun.

wg

Reklama