Trwa gaszenie pożaru, który w niedzielę po południu wybuchł na terenie parku na styku powiatów: augustowskiego i monieckiego. Służby informowały, że pożarem jest objętych ok. 450 ha.
We wtorek rano na miejscu pracowało ok. 300 strażaków PSP i OSP. Ma także przyjechać we wtorek ponad 70-osobowa kompania gaśnicza z województwa mazowieckiego; od poniedziałku jest kompania gaśnicza z Olsztyna, są też dwie specjalistyczne grupy ds. gaszenia pożarów lasów z ziemi (z Poznania i Lublina), pomagają leśnicy, WOT, pracownicy Biebrzańskiego PN. W poniedziałek w różne działania było zaangażowanych ponad 500 osób.
- Zniszczenia są ogromne. Obecnie możemy mówić o 450 ha Biebrzańskiego PN, który został pochłonięty przez ten pożar (...) Wydaje się, że (...) możemy powiedzieć, że PSP panuje nad tym terenem, na którym ten pożar wybuchł - powiedział wojewoda podlaski Jacek Brzozowski.
Problemem są torfowiska
- W nocy pożar nie rozprzestrzenił się nam powierzchniowo, co traktujemy jako bardzo dobrą informację. Niestety borykamy się z problemami pożaru podpowierzchniowymi, ze względu na wysoką temperaturę pod powierzchnią gleby i przedostawaniem się tych zarzewi ognia w dół - poinformował komendant główny PSP.
Nadbryg. Wojciech Kruczek dodał, że w związku z tym, po analizie terenu z wykorzystaniem dronów z kamerami termowizyjnymi ustalono miejsca, gdzie temperatura gleby jest wysoka i tam śmigłowcami dostarczana jest woda.
Kpt. Cezary Zalewski z Komendy Powiatowej PSP w Wysokiem Mazowieckiem poinformował, że w nocy z poniedziałku na wtorek strażacy zbudowali ze strażackich węży gaśniczych linię o długości 1 km zasilaną wodą z koryta rzeki. Dodał, że obraz z patrolujących teren pożaru dronów służy do wskazania miejsc, które punktowo mają być przelewane wodą i to się odbywa.
Cały czas trwają działania ratownicze w Biebrzańskim Parku Narodowym.
— Państwowa Straż Pożarna (@KGPSP) April 22, 2025
Działania polegają m. in. na przebudowie oraz wydłużeniu magistrali wodnej doprowadzającej wodę z rzeki Netta. Magistrala ma długość ponad 1100 m.@MSWiA_GOV_PL @LPanstwowe @PolskaPolicja pic.twitter.com/ArbBZXWyOp
- Całość pożaru została jakby otoczona i z każdego miejsca można było, również z ziemi, podawać wodę w celu dogaszania tych miejsc, ponieważ ze względu na możliwą dużą głębokość, trzeba będzie wody podawać bardzo dużo - dodał komendant PSP. Zaznaczył, że monitorowana jest przestrzeń pożaru w głąb torfu. Zapewnił, że będzie to sprawdzane "metr po metrze", aby podać odpowiednią ilość wody, której będzie potrzeba dużo.
- Na ten moment planujemy dogaszanie i z powietrza i z ziemi, by dzisiaj już do minimum ograniczyć wszelkie możliwości rozwijania się tych zarzewi pożaru pod powierzchnią gleby - powiedział Wojciech Kruczek.
Kolejny taki pożar
Trzy tygodnie temu w pożarze w Biebrzańskim PN spłonęło ok. 90 ha trzcinowisk i suchych traw na granicy powiatów augustowskiego i sokólskiego; akcja z udziałem ponad 120 strażaków trwała kilka godzin. Kilka dni temu kolejny pożar w BPN objął teren o powierzchni 8-9 ha.
Do walki z ogniem startuje załoga Black Hawk @PolskaPolicja. Tylko wczoraj policyjni lotnicy wykonali 73 zrzuty wody, to 219 000 litów. Wspieramy @KGPSP @Kwpsp_Bialystok pic.twitter.com/L9jhS72z9l
— podlaska Policja (@podlaskaPolicja) April 22, 2025
Nie wiadomo co było przyczyną pożaru w Biebrzańskim PN, mają to badać biegli, gdy zakończą się działania gaśnicze.
Obecny na poniedziałkowej odprawie służb w Grzędach w Biebrzańskim PN premier Donald Tusk zapowiedział, że na wtorkowym posiedzeniu rządu będzie omawiana sprawa kar za podpalenia.