Narzekacie, że nie da się dotrzeć do młodzieży? Pokazy filmu o Akcji Alternatywnej Naszość pokazują, że to nieprawda, tylko trzeba przestać jęczeć i zacząć działać. Kojarzyli się z buntem, absurdalnym poczuciem humoru i alternatywą, ale nie śmiali się z tego, z czego wypadało. Wywodząc się z blokowisk i biedy z lat 90. wyśmiewali postkomunizm, sądy, uniwersyteckie władze. I okazało się, że one raczej nie mają poczucia humoru, bo Naszości wytoczyły dziesiątki procesów, które stały się okazją do kolejnych happeningów, tym razem na… salach rozpraw.
- Zawsze miałam takie poczucie że biorę udział w czymś monumentalnym, czymś, co się nie powtórzy. Poznałam się z Lisiewiczem, kiedy działałam w młodzieżówce, w Forum Młodych PiS. No ale to było dla mnie troszeczkę za grzeczne, jako studentka potrzebowałam więcej adrenaliny. I tu Lisiewicz ze swoimi zadymami wpasował się idealnie – powiedziała po filmie Anna Chrząszcz, jedna z jego bohaterek.
Zobacz fragmenty filmu, który w całej Polsce przyciąga tłumy i reakcję leszczynian na premierę „Naszości”: