Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Przejechał prawie 2000 km, aby oddać głos w wyborach. "Nie szczędź głosu ojczyźnie"

Ks. Wojciech Ziółek, jezuita, który od wielu lat opiekuje się parafią Matki Bożej Królowej Różańca Świętego w Tomsku, pokazał, że dla chcącego wziąć udział w nadchodzących wyborach - nie ma przeszkód. Duchowny pokonał blisko 2000 kilometrów, by zagłosować w obwodowej komisji wyborczej w Konsulacie Generalnym RP w Irkucku. - Nie szczędź głosu ojczyźnie - apeluje w jednym z tweetów ks. Ziółek.

W Federacji Rosyjskiej utworzonych zostało 5 obwodów do głosowania dla obywateli polskich - w Moskwie, Petersburgu, Kaliningradzie, Smoleńsku oraz - jedyny za Uralem - obwód w Irkucku. To właśnie tam swój głos zamierza oddać ks. Wojciech Ziółek, jezuita, od wielu lat opiekujący się parafią Matki Bożej Królowej Różańca Świętego w Tomsku. Duchowny - do wyborczego obwodu postanowił wyruszyć z oddalonego od Tomska - bagatela - ponad 250 km Nowosybirska.

Reklama

A później już ponad 1800 km do Irkucka. 

Swoją podróż ks. Wojciech Ziółek rozpoczął w czwartek, 10 października, o godz. 20.26. W planach - 33-godzinna podróż.

- Nie szczędź głosu ojczyźnie - wzywa kapłan, który swoją podróż kolejną transsyberyjską relacjonował na Twitterze.

Do celu ks. Wojciech Ziółek dotarł w sobotę rano, z niewielkim, "ledwo" 3-godzinnym opóźnieniem.

- Nigdy mi się od 1989 r. nie zdarzyło, żeby nie głosować. Ponieważ z racji moich oboiwązków i róznych prac bywałem w różnych państwach i musiałem do komisji wyborczej nieraz jeździć daleko, na razie rekordem było 800 km w Australii, ale i do Chicago 600 km. Zawsze starałem się, bo uważam, że to bardzo konkretny wyraz, nie tylko obowiązków, ale takiej - niech to zabrzmi patetycznie - miłości do ojczyzny

- powiedział ks. Ziółek w rozmowie z Radiem Opole.

(Google Maps [screenshot])

Reklama