Komisja Europejska zdecydowała o zakończeniu procedury z art. 7 Traktatu o UE wobec Polski. W ocenie KE - w Polsce nie występuje już oczywiste naruszenie praworządności. Ciekawe, że po latach batalii z tego powodu, stało się tak dopiero, kiedy władzę w Polsce objął Donald Tusk.
"Komisja uważa, że w Polsce nie występuje już jednoznaczne naruszenie praworządności, dlatego wycofała swoją uzasadnioną propozycję, która uruchomiła tę procedurę w 2017 r."
I jak podkreślił, nawołując do posiedzenia ministrów spraw europejskich: "dziś po prostu zostały dopełnione formalności czegoś, co zostało zapowiedziane wcześniej, zwłaszcza w zeszłym tygodniu". Biorąca w nim udział wiceprzewodnicząca KE Viera Jourova poinformowała wówczas o nowej, pozytywnej ocenie Komisji na temat stanu rządów prawa w Polsce.
Podstawą do zamknięcia prowadzonej od ponad sześciu lat procedury był dziewięciopunktowy plan ministra sprawiedliwości Adama Bodnara przedstawiony krajom członkowskim i KE w lutym br. Dotyczył on m.in. reformy Krajowej Rady Sądownictwa oraz rozdzielenia stanowiska ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Chociaż zaplanowane przez Bodnara zmiany nie weszły w życie, to Komisja Europejska faktycznie zamknęła procedurę. Bo... w jej ocenie w Polsce nie występuje już jednoznaczne naruszenie praworządności.