Prawo i Sprawiedliwość przegłosowało w Sejmie ustawę umożliwiającą uregulowanie sytuacji w Sądzie Najwyższym. W przyszłym tygodniu nowym prawem zajmie się Senat. Tymczasem niektórzy przedstawiciele totalnej opozycji nie wytrzymują i posuwają się do coraz radykalniejszych działań. – Opozycja prezentuje wypaczony obraz tego, co się dzieje w Sejmie, więc nie ma się co dziwić, że grupka fanatyków w drastyczny sposób wyraża swoją opinię – mówi „Codziennej” Marek Ast, poseł PiS.
Protesty przed budynkiem parlamentu nie są dziś liczne. W piątek w południe manifestowała grupa mniej więcej 50 osób z KOD, Obywateli RP i innych opozycyjnych grup. Tymczasem zaostrza się forma ich walki. W nocy z czwartku na piątek kilku demonstrujących napisało na ścianie Sejmu hasło: „Czas na sąd ostateczny. Wy…ać”. Natychmiast interweniowała policja.
To działanie podzieliło działaczy KOD. Działaczka Magdalena Filiks udzieliła wsparcia grafficiarzom.
To durne gadanie o tym, że nie wolno młodym ludziom napisać na murze ich haseł. Bo to jest be. Czy myśmy wszyscy poszaleli? W momencie gdy w Sejmie grupa kolesi demoluje nam wszystko, o co walczymy, przychodzi grupa młodych ludzi. Sejm jest jak twierdza. Kordony policji. Młodzi w akcie protestu malują hasło o sądach, a my im na to, że to dewastacja i łamanie prawa? Dzień wcześniej młodzi z banerem »PiS wypier…ać« dostają rozkaz zwinięcia banerów. Bo co? Bo nas źle media ocenią? Które? Te, co nas jadą od trzech lat? Czy może te, które nas nie widzą? – napisała w mediach społecznościowych Filiks.
Wsparcia dewastatorom udzielili również politycy opozycji. Wstawiając się za nimi, spowodowali, że policja odstąpiła od ich zatrzymania.
To nie pierwszy przykład agresji strony antyrządowej w ostatnich dniach. W środę zwyzywano posła Kornela Morawieckiego, pod którego adresem krzyczano m.in. „Będziesz siedział!”.
Wejścia na teren Sejmu blokowano przedstawicielom mediów krytycznie oceniających działania KOD, w tym Zuzannie Dąbrowskiej z Radia Maryja.
Każdy w Polsce ma prawo protestować. Nie dziwię się tym emocjom, tym bardziej gdy widzę, jak totalna opozycja zafałszowuje rzeczywistość. Jednak granicą protestów jest granica prawa. Twierdzę, że policja dobrze sobie radzi w tej napiętej sytuacji – mówi „Codziennej” poseł Marek Ast z PiS.
WIĘCEJ W WEEKENDOWYM WYDANIU "GAZETY POLSKIEJ CODZIENNIE"