Policja zatrzymała wczoraj osobę podejrzewaną o dokonanie profanacji wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej w Płocku. I obudzili się totalni. Grzegorz Schetyna pokusił się nawet na stwierdzenie, że to 'paniczny manewr przedwyborczy PiSu", a w "normalnym państwie nikt nie będzie za takie sprawy ścigany". Szefa Platformy Obywatelskiej na ziemię sprowadził wicemarszałek Senatu. - Policja zatrzymywała za obrazę uczuć religijnych także za rządów Platformy Obywatelskiej - powiedział dziś Adam Bielan
Bielan był pytany w TOK FM o sprawę, która dotyczy rozlepienia wokół płockiego kościoła św. Dominika m.in. na koszach na śmieci i na przenośnych toaletach plakatów oraz nalepek,
"Pamiętajmy, że akcję tej pani, prowokatorki trzeba wpisać w szerszy kontekst. Wcześniej doszło również w Płocku do profanacji Grobu Pańskiego. W sprawie zabrał głos rzecznik polskiego episkopatu, który zaapelował o nieobrażanie uczuć religijnych" – wskazał Bielan.
Schetyna na Twitterze dziś rano napisał:
"Zatrzymanie Pani Ewy Podleśnej za jej rysunek to paniczny manewr przedwyborczy PiSu. Podłe. W normalnym państwie nikt nie będzie za takie sprawy ścigany. Do funkcjonariuszy państwowych apeluję, by nie dawali się wciągać w polityczne gry przełożonych"
Zatrzymanie Pani Ewy Podleśnej za jej rysunek to paniczny manewr przedwyborczy PiSu. Podłe.
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) 7 maja 2019
W normalnym państwie nikt nie będzie za takie sprawy ścigany.
Do funkcjonariuszy państwowych apeluję, by nie dawali się wciągać w polityczne gry przełożonych.
Bielan zapytał prowadzącą audycję - czyli Dominikę Wielowiejską, dziennikarkę "Gazety Wyborczej", co zrobiła po tym, jak 15 lipca 2015 r., za rządów Platformy Obywatelskiej policja wkroczyła do kobiety podejrzanej o wrzucenie mięsa wieprzowego na teren meczetu na warszawskiej Ochocie, co – jak wówczas informowały media - miało być "artystycznym wyrazem zawodu miłosnego". Polityk dociekał, czy dziennikarka zajmowała się wówczas tym tematem. Bielan wskazał, że wówczas policja postawiła kobiecie zarzut z art. 196 Kodeksu karnego.
"Czy nie mamy tu do czynienia z hipokryzją redaktorów "Gazety Wyborczej" i TOK FM? Ja uważam, że mamy do czynienia z hipokryzją. Artykuł 196 Kk obowiązuje od dawna i policja wielokrotnie wcześniej w takich sytuacjach reagowała. Wtedy, gdy to dotyczy obrażania uczuć religijnych polskich katolików, wtedy w TOK FM i "Gazecie Wyborczej" jest święte oburzenie. Wtedy, kiedy to dotyczyło obrażania uczuć religijnych polskich muzułmanów, państwo tę akcję chwaliliście"
– powiedział.
"Wprowadzacie państwo w błąd mówiąc, że to akcja bez precedensu, że po raz pierwszy w historii policja do kogoś wkracza. Nie, takie akcje miały miejsce w przeszłości. W przypadku dokładnie tego samego artykułu policja za rządów Platformy Obywatelskiej wkroczyła do 29-letniej kobiety" – dodał.
Bielan wskazał, że w Polsce kult maryjny jest szczególnie silny.
"Naruszanie wizerunku Czarnej Madonny w Polsce spotyka się z oburzeniem bardzo wielu milionów katolików"
– ocenił.
Art. 196 Kodeksu karnego mówi o tym, że "kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".