Wydawało się, że na fałszywe memy nikt nie da się już nabrać, m.in. po tym jak niejaki "generał Kuf Drahrepus", solidaryzujący się z "totalną opozycją", okazał się... amerykańskim aktorem porno. Teraz jednak profesor Paweł Śpiewak (dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego) w wywiadzie posłużył się krążącym po sieci cytatem, którego autorem miał być... Leo Messi.
Martyna Bunda z "Polityki" postanowiła przeprowadzić rozmowę z profesorem Pawłem Śpiewakiem na temat "polskiego antysemityzmu". Co ciekawe, Śpiewak sam zaczął rozmowę. Zagaił o niezwykle ważnej sprawie piłkarskiej, a mianowicie...
"Zauważyła pani, że nawet Messi odnotował istnienie Polski?"
- zapytał.
Kiedy dziennikarka zapytała go, co miał powiedzieć Messi, prof. Śpiewak odparł:
"Że to faszystowski kraj"
Problem w tym, że bezskutecznie można poszukiwać źródła tej rzekomej wypowiedzi. Ponadto, Messi raczej nie ma powodów, by zajmować się sprawami politycznymi, gdyż jest znakomitym sportowcem u szczytu swojej kariery. Idąc dalej, z Polską też ma niewiele wspólnego, był tu w życiu najwyżej kilka razy - na przykład podczas meczu w Gdańsku.
Pozostaje więc zadać pytanie: skąd profesor Śpiewak czerpał wiedzę na temat rzekomych słów, wypowiedzianych przez Messiego? Okazało się, że z... mema, który krąży po sieci. Czujności Śpiewaka nie wzbudził nawet taki fragment: "Argentyna całe szczęście nie jest w Europie, więc nie musiałem grać na Euro 2012 w tym faszystowskim kraju". Jak można pomyśleć, że piłkarz mógłby wypowiedzieć takie słowa?
Sympatycy opozycji już nie raz byli "wkręcani" przy pomocy memów. Wszyscy pamiętamy generała Kufa Drahrepusa czy Aleksandrę Milfińską, informujących o "łamaniu demokracji" w Polsce z krzykliwych grafik. Problem w tym, że okazało się, iż na zdjęciach widnieją... Johnny Sins i Sasha Grey, aktorzy filmów dla dorosłych.
Okazuje się, że tamte przypadki nic ich nie nauczyły. Tym razem pojawiła się jednak realna postać. Ciekawe, co powiedziałby na to sam Messi...