- Propozycja Andrzeja Dudy stanowi pewne utrudnienie dla progresywistów - przede wszystkim dla Lewicy oraz Platformy Obywatelskiej - którzy będą zmuszeni podpisać się pod nieswoimi postulatami. To w pewnym sensie unaoczni Polakom, kto myśli o przyszłości Polski, a kto chce żyć dobrze, radośnie i wesoło - powiedział w rozmowie z portalem niezalezna.pl prof. Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Dzisiaj prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że w polskiej konstytucji powinien wprost być zapis, że wykluczone jest przysposobienie lub adopcja dziecka przez osobę pozostającą w związku jednopłciowym.
- W poniedziałek podpiszę odpowiedni dokument wraz z prezydenckim projektem zmian w konstytucji - powiedział prezydent.
O konsekwencjach, także politycznych, propozycji prezydenta Dudy rozmawialiśmy z politologiem prof. Kazimierzem Kikiem z UJK. Jego zdaniem, prezydencki postulat to "krok w dobrym kierunku".
- Jeżeli chcemy uratować nasz model rodziny, jeżeli chcemy dbać w Polsce o wzrost demograficzny, o przyszłość Polski i Polaków, jeżeli chcemy, by Polaków było za sto lat mniej więcej tyle samo, co teraz, albo niewiele mniej, to tego typu działania muszą być podejmowane i realizowane z żelazną konsekwencją. Zapaść demograficzna w Europie, w tym także w Polsce, jest ogromna. Szkoda, że tego typu potrzebne i racjonalne kroki podejmowane są w atmosferze kampanii wyborczej, ale dobrze, że są w ogóle podejmowane
- mówi prof. Kik.
Propozycja Andrzeja Dudy w sensie politycznym może, według politologa, zawęzić "margines swobody działania" progresywistów, do których zaliczył w polskiej polityce Platformę Obywatelską oraz Lewicę.
- To utrudni realizację planu wiceprezydenta miasta Warszawy [Pawła Rabieja - red.]. To w pewnym sensie unaoczni Polakom, kto myśli o przyszłości Polski, a kto chce żyć dobrze, radośnie i wesoło
- stwierdził prof. Kazimierz Kik.
Dziś kandydat KO, Rafał Trzaskowski, w odpowiedzi na postulat prezydenta Dudy, zapewnił, że "jest przeciwny adopcji dzieci przez pary homoseksualne". Zdaniem prof. Kika, deklaracja Trzaskowskiego może "powściągnąć nieduży elektorat Wiosny-Lewicy".
- Zawiedzione może być też lewe skrzydło Platformy Obywatelskiej, ale myślę, że niewiele wpłynie to [na poparcie dla Rafała Trzaskowskiego]. W tej chwili role zostały poukładane, okopy wykopane i wszyscy trwają na pozycjach. Trzaskowski nie poniesie dużych strat, dlatego że przy Polsce podzielonej na przeciwne obozy nikt nie będzie zwracał uwagi na takie szczegóły. Raczej dodatkowe punkty może zdobyć Andrzej Duda
- uznał politolog.