W rozmowie z portalem Niezależna.pl, prof. Grochmalski przypomina, że już w I turze służby specjalne zostały zaangażowane w kampanię polityczną: od ABW, po wywiad i kontrwywiad. Zaznacza, że do podobnej sytuacji doszło także w Rumunii, gdzie wczoraj odbyła się druga tura wyborów prezydenckich.
W Rumunii służby specjalne mają astronomiczny budżet, ponad miliard dolarów, co sytuuje je na trzecim miejscu w NATO, po Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Głośno mówiło się o tym, że dogadały się one z niemiecką służbą BND w celu ewidentnego wpłynięcia na przebieg rumuńskich wyborów. Ta współpraca miała na celu najpierw wyeliminowanie pierwotnego kandydata, czyli Călina Georgescu, a następnie uderzenie w jego następcę, George'a Simiona. Istnieje wiele przesłanek, że te powtórzone wybory (w Rumunii) także nie były uczciwe.
– wskazuje nasz rozmówca.
Jak dodaje, "niemiecka BND w sposób czytelny wspierała także Donalda Tuska".
Tu w Polsce pojawił się Arndt Freytag von Loringhoven (w latach 2020-22 ambasador RFN w Polsce). To człowiek, który dawniej był wiceszefem tej służby (BND). Warto też przypomnieć, że doszło do spotkania Rafała Trzaskowskiego z obecnym ambasadorem Niemiec. Te wspólne działania były koordynowane nie tylko na wysokim szczeblu, ale także przy pomocy niemieckich medialnych koncernów, gdzie szeroko atakowano Karola Nawrockiego.
– dodaje.
Niemcy doskonale wiedzą, że znaleźliby się w poważnych tarapatach, gdyby w Polsce stracili swoje wpływy. Widać jednak, że udała im się operacja w Rumunii. Że deal z tamtymi służbami okazał się skuteczny. Dlatego wdrożyli podobny scenariusz w Polsce.
– uzupełnia.
Donald Tusk ogłosił po pierwszej turze, że "ani kroku w tył". Stosuje militarną retorykę, co tylko potwierdza pewien fakt. Stopień dotychczasowego zaangażowania służb w kampanię wyborczą był zaledwie preludium do tego, co będą wyprawiać teraz.
– ostrzega ekspert.
"To, co widzimy, to ogromne podporządkowanie rządu Tuska i naszych służb Niemcom. Dlatego nadchodzący wybór to także walka o suwerenność Polski, naszych służb i władz" – mówi prof. Grochmalski. Dodaje, że służby "będą robiły to, co do tej pory, ale na znacznie większą skalę".
Należy spodziewać się nieustannych wrzutek o prorosyjskości PiS i Karola Nawrockiego. Wmawiania, że to walka polskiego patrioty, w domyśle Trzaskowskiego, z radykałem-nacjonalistą, który chce wysadzić Polskę od środka, co jest na rękę Moskwie.
– uważa prof. Grochmalski.
Główny nacisk będzie szedł w stronę przejęcia władzy przez radykała, chcącego osłabić struktury. Trzaskowski będzie przedstawiany jako krzewiciel pokoju, gwarant bezpieczeństwa i spokoju.
– precyzuje.
Należy się też spodziewać podważania uczciwości kandydata obywatelskiego, robienia z niego złodzieja i bandyty. Przyklejenie mu kolejnej łatki nie będzie jednak łatwe, bowiem wszyscy wiemy, że Nawrocki jest ścigany przez Rosję. Ale jeżeli pójdzie cała fama, to obrócą to tak, że Nawrocki jest w rękach PiS-u, a partia współpracowała z "prorosyjskim" Simionem.
– dodaje.
Prof. Grochmalski dodaje, że na potrzeby operacji mogą zostać "zaangażowane" także inne zagraniczne służby.
Może zostać stworzona narracja z wykorzystaniem autorytetu innych służb, np. że polski wątek pojawia się w dokumentach służb rumuńskich. Oczywiście wszystko owiane będzie tajemnicami śledztwa. Niemniej jednak spodziewam się właśnie takiego motywu przewodniego tej kampanii. Że nadchodzące wybory to walka polskiego patrioty Rafała Trzaskowskiego z radykałem-nacjonalistą Karolem Nawrockim, człowiekiem, który realizuje rosyjską strategię.
– kończy nasz rozmówca.